 |
|
Każdy dzień twórcą nowych paranoi
|
|
 |
|
Boso po szkle, ty wiesz ziomek nie jest tu lekko
|
|
 |
|
Sztywno na ulicach, na dzielnicach w moich blokach
Sztywno w kryminałach, w moich oczach tylko
złość, zawiść, nienawiść, ból
|
|
 |
|
jestem, zbyt slaba zeby otworzyc sie na swiat.
|
|
 |
|
Gdy odchodziłam łapał mnie z rękę głaszcząc czule po twarzy,gdy płakałam ocierał mi łzy z policzka,gdy mówiłam słuchał w skupieniu,a gdy milczałam-milczał wraz ze mną.Czułam Jego obecność,czułam bliskość,bezpieczeństwo i miłość..Miłość,którą próbował mnie obdarzyć,ale wtedy byłam zbyt ślepa by to dostrzec,by móc zauważyć to co powoli wymyka mi sie z rąk.Nie kochalam,nie myślałam o nim poważnie,nie zależało mi i się nie starałam..Ale u niego było inaczej..Zupełnie inaczej..-Masz wyjebane! nie zależy Ci,nie starasz sie nawet !-uslyszałam w końcu te słowa,po czym odwrócił się i odszedł pozostawiając mnie samą z myślami..Dotarło do mnie to co się stało,że włąsnie odszedł ktos,kto nie powinien.Ktoś kogo zraniłam,ktoś kto mnie kochał..Może kocha nadal,może i myśli,ale ja nie zrobilam z tym nic.Nie dałam nam szansy,nie dałam nam możliwości bycia razem..Dziś jest za późno..Dziś znalazł sobie kogoś,kto docenia jego i jego miłosć..Kto moze dać mu to czego ja nie potrafiłam..|| pozorna
|
|
 |
|
chciałabym przestać się bać, że kiedy zamknę oczy - po prostu znikniesz.
|
|
 |
|
chciałam być tuż obok niego, każdą sekundę mojego życia. nikt nie potrafił budzić we mnie tak pięknych emocji, wywoływać szczery uśmiech na mojej twarzy. przy nim wszystko nabierało sensu, dobrze wiedziałam, że moje serce miało powód do tego, by bić. pragnęłam chłonąć zapach jego skóry, patrzeć w niesamowite tęczówki i rozszerzone źrenice. byłam w stanie poświęcić wszystko, co miałam - jednak dla niego to było wciąż za mało.
|
|
 |
|
Jedno życie to za mało , aby wytłumaczyć jak bardzo Ciebie kocham .
|
|
 |
|
I te kilka słów które bolą najbardziej .
|
|
 |
|
gubimy się w swoich oczach
tak niedorzecznie
zarażeni szczęściem
|
|
 |
|
Jestem jak nałóg, jak pierdolony zawał
Przychodzę, zabieram wszystko, potem zostawiam
|
|
 |
|
pokusy ciągną dusze grzeszników, chamskie serca, które myją sumienie w nocniku ..
|
|
|
|