|
|
Mijały dni, godziny, oni już chyba zapomnieli. Wciąż są bardzo blisko, choć już nie tak jakby chcieli.
|
|
|
Nie przykro mi, bo tej strony jest jeden medal, kości pies nie weźmie sobie, kiedy suka nie da. Te maski te wpadki zarozumiałe młode matki te szesnastki wyglądające niczym plastik, to te zabawki jak, inaczej je nazwać, kobiety? Ha! Chyba kurwiszonów dynastia.
|
|
|
Odnajduję się w Twych wadach i w Twych zaletach. Wiem że powiesz mi jeżeli będzie coś nie tak.
|
|
|
nie pozwól nigdy na to, gdy ziomek twój w potrzebie, zostawić bez pomocy, bo to wróci do Ciebie.
|
|
|
gdy będe chciał coś obiecać to mnie pieprznij w twarz, to mniejszy ból niż oglądać jej policzki we łzach.
|
|
|
miałem porzucić te myśli i nie myśleć już o Tobie, lecz wciąż jesteś w moim sercu, i w nim będziesz nawet w grobie. Nie ma mnie już dziś przy Tobie, i nie będzie mnie już wcale, lecz to był Twój własny wybór by przekreślić życie całe
|
|
|
dym wyruchał mi płuca, tak jak Ty moje uczucia, więc biore bucha i zapominam czym jest skrucha.
|
|
|
I niech utonę w gorących wodach mórz. Cichych westchnień, wyssanych z Twoich ust.
|
|
|
To koniec zabiliśmy w sobie wszystko. To koniec mogliśmy więcej. Przykro.
|
|
|
Wynajduję drobne choć nie lubię brzęczeć, zamienię je na desperados'a i jakoś to będzie.
|
|
|
Znam parę osób i różne sytuacje, w których przez otoczenie oni stracili charakter
|
|
|
Znam dupy które czuły się jak damy, lecz gdy chciały na zakupy to zawsze mówiły damy.
|
|
|
|