 |
Witaj. Ciekawa jestem jak Ci się układa życie. Czy wszystko leży na właściwym miejscu? Czy nikt znowu nie zrobił Ci bałaganu? A może ktoś już posprzątał? Zdmuchnął Z Twojej duszy kurz po mnie, starł moją szminkę z Twojej szyi, wypił słodkie wspomnienia z mojego kubka, robi Ci kanapki z czymś innym? Nie. To nie tak, że tęsknię. Ja po prostu mam dobrą pamięć. Dokładnie rok temu miłość zrównała niebo z ziemią w naszych oczach. Pamiętasz?
|
|
 |
Szukam Cię- a gdy Cię widzę, udaję, że nie widzę. Kocham Cię- a gdy Cię spotkam, udaje, że nie kocham. Zginę przez Ciebie- nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem..
|
|
 |
Było miło. Jak tak sobie pomyślę, to rzeczywiście było miło. Przez kilka głupich, przezroczystych, podartych już teraz na kawałeczki jak nieważne dokumenty, momentów. Chwil- paragonów. Przez chwilę rzeczywiście było miło.
|
|
 |
Jego olśniewający uśmiech. Spojrzenie przedziwnych, czarujących oczu. Lekkie skrzywienie głowy.. O kurde! Ale Go kochała. Ale kochała tego wrednego gnoja. Sprawiał, że miękła. Robił to samym spojrzeniem. Miał oczy dziecka i oczy mężczyzny jednocześnie. Ufne oczy dziecka i wredne oczy węża, które potrafiły paraliżować ofiarę. To wszystko w jednym. Sukinsyn, kłamca, morderca, łotr i... biedny chłopczyk, potrzebujący ciepła i opieki, taki ładny, taki miły, tak bardzo ufny. Ktoś, kogo natychmiast trzeba przytulić i pieścić. Głaskać po główce. Całować. Bezwzględny, twardy mężczyzna i mały, ufny chłopczyk. Jak to w nim się mieściło naraz?
|
|
 |
Nienawidziłam swojej bezradności. Nienawidziłam pragnienia, aby mój ból ukoił mężczyzna, który go zadał.
|
|
 |
Są osoby, które się pamięta, i osoby, o których się śni.
|
|
 |
Tego właśnie bym chciała: chwycić swojego brata za rękę i pobiec z powrotem przez czas, gubiąc kolejne lata jak płaszcze spadające nam z ramion. / Jandy Nelson.
|
|
 |
To już ostatni wiersz dla Ciebie. Więcej nie będzie, powiedziałam. Potem zakleiłam list znaczkiem i wrzuciłam w podłużny otwór skrzynki. Płaskie kwadratowe serce..
|
|
 |
Tak. Kochamy się, ale kochamy się źle. Żegnaj. / "Małe zbrodnie małżeńskie".
|
|
 |
Nikt nie zada silniejszego ani bardziej bolesnego ciosu w serce niż Ci, którzy mówią, że Cię kochają.
|
|
 |
Mam wrażenie, że ja pamiętam o innych ludziach dłużej, niż oni pamiętają o mnie. / Jarosław Borszewicz
|
|
 |
Oswajanie się z drugą osobą to długi, powolny i trudny proces. Często zachodzący poza naszą świadomością. Wmawiamy sobie, że już nigdy nie chcemy czuć bliskości, że nigdy się nie otworzymy, że nie zostawimy w sercu najdrobniejszej szczelinki, przez którą może się sączyć czyjaś czułość. I nagle dopada nas złość, taka złość, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy, bo zaczynamy czuć coś, czego nie rozumiemy, czego nie potrzebujemy, czego się boimy. Wypieramy to, odrzucamy, szydzimy, gryziemy, wdmuchujemy krzywdzące zdania prosto do ucha tej osoby. Byleby ją zrazić, byleby odeszła, tak byłoby łatwiej. Lecz ona jest cierpliwa, trwa, po prostu jest. I w końcu siadamy, posiniaczeni, wyczerpani, drżącymi ustami mówimy 'koniec walki', akceptuję to. I to zmienia cały nasz świat. Teraz nie boję się śmierci. Śmierć z sercem pełnym miłości nie jest bolesna. / Magdalena Zielińska
|
|
|
|