 |
|
to pieskie życie na okrągło chcą gonić jak hycel, siedzę w obłokach i popijam szprycer
|
|
 |
|
po ci pełny portfel, jeśli na pogrzebie pusto? brak ludzi, którzy za twą duszę jakąś setkę chlusną
|
|
 |
|
siadam se w bistro, biorę beefsteak, obgadam biznes, żaden garnitur, noszę jeansy i biały t-shirt
|
|
 |
|
mieliśmy być dorośli a na twarzach nadal obłęd
|
|
 |
|
gdy dzwonią telefony, odbieram mówiąc “co chcesz?”, na uprzejmości brak mi siły, także gadaj konkret, przechodź od razu do tematu, czasu brak na oddech
|
|
 |
|
gdy byłem młodzieńcem to się kochałem w tobie, obwiniam ciebie za te fobie i słabe stopnie
|
|
 |
|
Nie czekaj, aż będzie łatwiej, prościej, lepiej. Nie będzie. Trudności będą zawsze. Ucz się być szczęśliwym tu i teraz, nie jutro. Bo możesz nie zdążyć, może nie być żadnego jutra.
|
|
 |
|
Ucz się być szczęśliwym tu i teraz, nie jutro.
|
|
 |
|
co z tego że piłem, da się więcej, pokazałem gdy odeszłaś serce
|
|
 |
|
nie ma nic prócz imienia, lecz i to dni ukradną i jeszcze obraz, ja stoję nachlany
|
|
 |
|
sam byś ocipiał mając tyle pod globusem zdań, które zaczynają się na "mam dosyć kurwa!"
|
|
 |
|
to jak pierdolony koszmar, nie wiem, żeby spisać takie życie potrzebuje z siedem
|
|
|
|