 |
|
kiedy ci znajomi dzwonią do mnie i pytam o co chodzi to jest mi głupio słysząc że chcą zwyczajnie pogadać
|
|
 |
|
"to, że mnie kochasz, wiem od dawna" kurwaaaaaaaa:)
|
|
 |
|
I właśnie wtedy zrozumiałem, że muszę się skupić na tym, co w anegdocie zwanej życiem jest najważniejsze – na sobie.
|
|
 |
|
I wspomne choć boli, naturalnie skromnie
Nie potrzebuje pamietać o kimś kto zapomnial o mnie
|
|
 |
|
Wkurwiasz się, po stokroć razy znowu się wkurwiasz...
|
|
 |
|
znów to robisz, spychasz pierdolony marazm
|
|
 |
|
każdy ruch bardzo boli, ale przynajmniej coś czujesz
|
|
 |
|
obojętniejesz w końcu, jest Ci wszystko jedno, ale zaczynasz wspominać jak nadchodzi bezsenność
|
|
 |
|
coś kojarzę, jak oczy tamtej panny, już ją widziałem, znajome twarze, pewnie przypadkowy splot zdarzeń, żartujemy i idziemy dalej
|
|
 |
|
na jawie tracił sens, jak pocięty nożyczkami
|
|
 |
|
nie walczysz dzisiaj z nikim, nieważne słońce czy deszcz, iść i żyć własnym snem
|
|
|
|