 |
a moje miejsce jest tam, prosto w twoim sercu. ♥
|
|
 |
dupek, który perfekcyjnie mąci w moim sercu. ♥
|
|
 |
tylko proszę, nie patrz się tak na mnie. to boli, bo wiem, że między nami nic nie będzie.
|
|
 |
wyszłam z autobusu. podbiegłam z ciężką torbą do stęsknionej mamy. od razu poznałam Twoją blond czuprynę i tą blondynkę obok. lekko wbiłam Ci palca w żebro. odwróciłeś się i z ogromnym entuzjazmem zacząłeś mnie witać. nie wiem czy kiedykolwiek tak ogromnie cieszyłeś się na mój widok. miałam wrażenie, że gdyby nie Twoja dziewczyna, rzuciłbyś się na mnie i przytulił. wyciągnęłam do niej rękę - Martyna. - powiedziałam z uśmiechem. - Ola. - patrzyła na mnie z wielkim uśmiechem na ustach i tak jakby chciała się coś zapytać. w końcu spojrzała na Ciebie: to ta Martyna? - tak to właśnie ta Martyna. - powiedziałeś z takim dumnym uśmiechem. - i wszystko jasne! - uwieńczyła naszą rozmowę ogromnym uśmiechem na ustach. wiem, że dużo tych przeróżnych uśmiechów, ale każdy z nich był niepowtarzalny, to było niesamowite przywitanie.
|
|
 |
czasami rezygnacja z jednych planów, daje początki nowym.
|
|
 |
powiedział, że mam ładne oczy.. ts. on chyba nie widział swoich..
|
|
 |
widzę cię codziennie, a i tak cholernie tęsknię.
|
|
 |
w sklepie zawsze wszystko mi się podoba, więc to kupuję, a jak przymierzam to w domu, to jestem cholernie zła, że to kupiłam xd
|
|
 |
nie są ze sobą, lecz wyglądają na mocno zakochanych w sobie. ♥
|
|
 |
nie mogę uwierzyć, że trzy najwspanialsze dni mojego życia dobiegły końca. ta wycieczka była inna niż wszystkie. mimo jęków po siedmiogodzinnym marszu na Baranią Górę i tak wspaniała piętnastka następnego dnia wdrapała się na Czantorię. piętnaście upadków przy schodzeniu. dobrze, że szłam z kumpelą za ręce. nasza impreza z tą okropną pizzą. nocne rozmowy z ekipą, ta niesamowita atmosfera. tego nie da się zapomnieć. wpadłam do rzeczki, a potem oblana przez kolegę. moja wychowawczyni z papierem toaletowym na nosie. " nie chciała się opalić ". i to wszystko uwiecznione zajebistą lustrzanką koleżanki. o! bym zapomniała. gra w butelkę i przebrania kolegi za dziewczynę. stanik, spódniczka, różowe okulary. wyglądał bosko. kisielki robione o północy. smutno mi, że to już koniec, ale z takimi wspomnieniami ciągle się śmieję. nareszcie się śmieję. nareszcie jestem szczęśliwa.
|
|
 |
-nie mów tylko, że jej nie kochasz.. -nie kocham. -taa, a oczy to ci same skręcają w jej stronę, za każdym razem, gdy tylko przejdzie..?
|
|
 |
uwielbiam ich za te wszystkie próby rozpalenia ogniska po deszczu, za śmianie się na całe miasto i zwalanie kto ma najgłupszy śmiech, za te wszystkie przypały i za to, że zawsze są ze mną, w tych złych i jak i dobrych momentach.
|
|
|
|