 |
|
gdy wspominam Ciebie, widzę zawsze te radosne dołeczki, idące w parze z Twoim cudownym uśmiechem.
|
|
 |
|
palę. przez ciebie. najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. a papierosy, są na wyciągniecie ręki, w przeciwieństwie do Ciebie.
|
|
 |
|
wieczorami lubię chodzić w Twojej za dużej bluzie, którą zostawiłeś u mnie, pachnie Tobą, czuję Cię.
|
|
 |
|
i obiecuje Ci że kiedyś mnie nie poznasz, że kiedyś będziesz mnie cholernie kochał. obiecuje...
|
|
 |
|
rozumiem. nie chcesz mnie znać. okej. więc przestań w kółko patrzeć na mnie. to krępujące. albo nie. nie przestawaj. i chciej mnie znać. proszę.
|
|
 |
|
tak. przyznaje sie, nie ma godziny, w ktorej bym o Tobie nie pomyslała. nie ma dnia, w ktorym nie spojrzałabym na Twoje zdjecie. a to wszystko przez to, ze jestes tak blisko, a jednak tak cholernie daleko.
|
|
 |
|
kiedyś na tym parapecie na którym siedzę wieczorami sama, usiądę z Tobą i opowiem Ci o mojej miłości do Ciebie.
|
|
 |
|
daj mi bucha, flaszkę tequili i pięć minut. opowiem ci o swoim życiu.
|
|
 |
|
nie jesteś jakiś superfajny. nie myślę o Tobie 24h na dobę. i nawet nie jaram się Tobą, gdy cię widzę. ale masz w sobie coś, co sprawia, że chcę chodzić do miejsc, gdzie ' przez przypadek ' mogłabym Cię spotkać.
|
|
 |
|
tylko bądź obok. i dalej mnie rozśmieszaj. i mów mi to, co chciałabym usłyszeć. i śmiej się, gdy ja się śmieje. i powoduj, że będę przy Tobie bezpieczna. i spraw, bym mogła Ci zaufać. i przytul, gdy tylko zechcesz. i ocieraj moje łzy, pocieszając i kochaj.
|
|
 |
|
pod Twoim domem, padał deszcz,mokłam chociaż w ogóle mi to nie przeszkadzało. wpatrywałam się i miałam nadzieję,że wypuścisz psa na dwór,że będziesz chciał zobaczyć co się dzieje na świecie i zerkniesz przez okno,a wtedy ja udam,że się potknęłam, Ty podbiegniesz pytając czy nic mi nie jest i spojrzysz w moje oczy przepełnione tęsknotą. odprowadzisz mnie do domu,a ja powiem Ci jak bardzo Cię chcę i jak szaro mi bez Ciebie. marzyłam..
|
|
 |
|
w kaloszach ze szczęścia po błękitnych kałużach nieba. z Tobą.
|
|
|
|