I czemu oni nigdy tak nie cierpią, potrafią ogarnąć się w kilka godzin i zakochać na nowo, a my cierpimy tygodniami, miesiącami, a w gorszych przypadkach nawet latami?
Znów jestem sama. Bo przyjaciele się odwrócili. Bo rodziców non stop nie ma w domu. Bo kuzynka wyjechała z chłopakiem na wakacje. Bo brat zapija kolejny dzień z kumplami. Bo On tak zwyczajnie przestał mnie kochać.
Nienawidzę, gdy wszyscy dookoła mówią Mi ''On jest fajny. Bądźcie razem''. Przyjaciółka powtarza ''Świetnie byście razem wyglądali''. A mama zaczyna mówić do Niego ''zięciu''. Zapomnieli o jednym - w swoim życiu kochałam tylko raz, więcej się to nie powtórzy.