 |
Musisz mi pomóc - dziś, teraz, już, bo jutro może być za późno.
|
|
 |
Odchodzenie jest proste. To cała reszta okazuje się tak cholernie trudna.
|
|
 |
Kto by pomyślał, wszystko układa się jak należy. A dzieje się to tak samoistnie. Jest za co dziękować. Cudownie !
|
|
 |
Dlaczego pewien typ ludzi omijam szerokim łukiem. Sprawa jest prosta - nienawidzę lamentu. Tak !- ja też miewam kiepskie dni, ale nie pozwalam, by zdominowały moje życie. Co nie oznacza, że wszystkie problemy gryzę w sobie. Rozmawiam z bliskimi o tym co mnie "uwiera" ale robię to taki w sposób by nie obarczyć ich swoim kiepskim humorem. Poza tym pozwalając zaistnieć myśli " jest żle" emanujemy tą "niefajną" energią. Nic dziwnego, że ludzie do nas nie lgną w takiej sytuacji.
|
|
 |
Wszystko idzie w dobrym kierunku :)
|
|
 |
"Zaśniemy dziś osobno. Nie utulę Cię do snu i wodząc wargami po Twoim ciele nie opowiem Ci o wszystkim co kryje moje serce."/ mr.twoj
|
|
 |
" (...) Może kiedyś wyglądało to inaczej, ale wraz z wiekiem udowodniłam sobie, że to z Tobą chcę spędzić te najpiękniejsze chwile. (...) Każdy chyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie dziwna więź. Życie jeszcze nie raz mnie zaskoczy."/ ikskurwade
|
|
 |
Chciałabym być Twoją jedyną kobietą. Tylko to.
|
|
 |
Wiesz, że ja go kocham także za to, że on potrafi tak się bać i nie wstydzi się tego przy mnie okazać?
|
|
 |
A ja ze wszystkiego, co mnie spotyka z jego strony, najbardziej lubię go słuchać. Dzwonił do mnie rano, w dzień, czasami nawet w nocy i mówił podnieconym, niecierpliwym głosem: „Słuchaj, muszę Ci coś jak najprędzej opowiedzieć”. I ja wiedziałam, że tym jednym zdaniem stawia mnie przed wszystkimi.
|
|
 |
Oczywiście, że on jest szczególny! Naprawdę. Trudno minąć go na ulicy i spojrzawszy mu w oczy, nie odczuć przy tym, że to ktoś wyjątkowy, z kim chciałoby się spędzić czas.
|
|
 |
Zauważyłam po pewnym czasie, że nie spotykam się już z nikim wieczorami i tak ustawiam swoje plany, aby być w domu, gdyby na przykład wpadło mu do głowy podjechać, nacisnąć przycisk domofonu i zaprosić mnie na spacer. Tęskniłam za nim, gdy nie przyjeżdżał. Już wtedy, choć nawet nie można było nazwać tego, co odbywało się między nami, zaczęłam dostosowywać moje życie do jego planów. Już wtedy czekałam na telefon, sygnał domofonu lub dzwonek u drzwi. Już wtedy nie znosiłam weekendów, cieszyłam się na poniedziałki i nieustannie sprawdzałam swój telefon komórkowy.
|
|
|
|