 |
Nigdy nie jest za późno na przeprosiny. Czasem jest tylko za późno, aby wybaczyć.
|
|
 |
Może kiedyś z ciebie po prostu wyrosnę. Bo cholera, nie znam innego sposobu.
|
|
 |
Myślałam, że będzie na zawsze, teraz wiem, że nigdy nie ma na zawsze.
|
|
 |
Gdyby każdy kochał i nikt nie kłamał.
|
|
 |
Nie mów, że kochasz, gdy nie rozumiesz znaczenia tego słowa. Nie mów, że potrzebujesz, kiedy już planujesz rozstanie. Nie wmawiaj, że Ci zależy, kiedy jest Ci całkiem obojętne.
|
|
 |
Ty wciągasz, jak narkotyk, bezwzględnie uzależniasz.
|
|
 |
I na końcu mojej historii życia, napiszę, że żyłam, bo miałam Ciebie.
|
|
 |
Dotknij mnie proszę. Przebiegną mnie ciarki, rozchylę wargi.
|
|
 |
- jak to? nie możesz odejść! w nerwach zagryzałam wargi, łzy czarnego koloru spływały równomiernie po moich różowych policzkach. - oczywiście, że mogę. mam do tego prawo, jak każdy wolny człowiek, obywatel tego kraju. poradzisz sobie Mała. był spokojny, nie targały nim żadne emocje, nawet te negatywne, przerażała mnie jego obojętność. - nie zrobisz mi tego, nie jesteś taki, po tym wszystkim.. - nic złego nie robię, nie proś, podjąłem decyzję, odchodzę. pocałował mnie w czoło i wyszedł, było tak jakbyśmy się nigdy nie poznali.
|
|
 |
w Twoim życiu liczyła się tylko Mary. dawała Ci dokładnie to samo co ja kiedyś. banana na twarzy, ataki niepohamowanego śmiechu, ucieczkę od problemów ze starymi i szkołą. zapomniałeś, że istnieję. załatwianie floty i towaru zajmowało przecież większość dnia. spotykaliśmy się wieczorami. nie znosiłam widoku Twoich przeszkonych, czerwonych oczu, mimo tego, że zawsze byłam w nich zakochana. chciałam uciec. nie radziłam sobie z tym wszystkim. sznyty. jedna, druga, piętnasta. nie widziałeś jak spadam w dół. wierzyłam w uczucie, które nas łączy przetrwa tą próbę. błagałam byś przestał. zrobiłeś to. nasz związek odrodził się. było idealnie, jak na początku. te kilka miesięcy dało mi nadzieję, którą straciłam. nie wiem kiedy znowu do niej wróciłeś, niestety porzucając przy tym mnie.
|
|
|
|