 |
Złe dziewczyny: nie spinają włosów w kucyki. Ich ulubioną zabawką jest życie. Rany polewają winem. Lubią być głośne, gdy nie wolno. Lubią być cicho, gdy nie wypada. Nienawidzą świata, a świat je kocha. Błądzą w gąszczu pytań. Mają otwarte oczy. Czasami chcą się przytulić.../rozrabiara
|
|
 |
- Może przejdziemy się na skatepark , zobaczyć kto jest? - spytał zarażając ją swoim uśmiechem. Wzdrygnęła ramionami.- Wolałabym nie.- wymamrotała odwracając wzrok.- Boisz się że on tam będzie?Przecież wiem,że sie spotykaliście.- przysunął się do niej. Z odległości paru centymetrów czuła na czerwonym od słońca karku jego szybki oddech.-Wiem co myślisz.Że spotykałam się z nim znudził mi się i że szukam kogoś innego na gwałt.- wzięła głęboki oddech i spojrzała na niego przenikliwe.Jakby chciała zobaczyć czy rzeczywiście tak myśli.-Nie. Chciałas to się liczy.A mam nadzieję że my tak nie skończymy.- pocieszył ją znów pikazując swoje białe zęby.Parsknęła pod nosem,a on położył dłoń na jej udzie zmieniając temat.
|
|
 |
pamietaj: jak koleś ma ładne, duże, niebieskie oczy, to jest du dupy./ugaspragnienie (podczas rozmowy ze mną .) ;D
|
|
 |
- Nie kocham go. - Nie kłam. - Pozwól mi chociaż w to uwierzyć./retrospekcyjna
|
|
 |
Przy Tobie się duszę , nie myślę o twoich ustach kiedy Cię widzę , czuję twoje perfumy ale nie wpuszczają one do mojego umysłu miliona emocji i myśli na teamt twojego ciała, twój uśmiech nie błyszczy tak jakbym tego chciała... gdyby to była miłość chyba czułabym co innego .
|
|
 |
Czuła na sobie jego wzrok. - No mów. - powiedział i szturchnął ją w ramię. - Co mam Ci powiedzieć? Że odebrałam chłopakowi szansę na miłość.-syknęła cihco nie odwracając się. Objął ją i delikatnie pocałował próbując złapać jej spojrzenie.-Ale dałaś szansę sobie na miłość,prawda?- odparł i przycisnął ją do siebie. Próbowała się uwolnić z jego uscisku lecz poprzestała na próbach i wtuliła się w jego ciepły tors.-Nie wiem dlaczego ale cię kocham. - wspięła się na palce i zaczęła go całować tak jak nigdy dotąd. Choć cały czas myślała o tym kogo zraniła kochała innego , nic na to nie mogła poradzić .
|
|
 |
Podałam mu dłoń na przywitanie. - Co tam?- rzucił standardowo.- Musimy pogadać...- wymamrotała wbijając wzrok w swoje buty- Coś się stało? - popatrzył na nią badawczo.Powiedziała żeby usiedli na pobliskiej ławce.-Czujesz coś do mnie? - spytała wprost nadal na niego nie patrząc.- Co byś zrobił gdybym powiedziała że z tego nic nie będzie? - dodała po chwili a on wzdrygnął się.- Nie wiem... z każdym dniem czuje do Ciebie coś większego, ale chciałaś mi coś powiedzieć , mam się bac?- przysunął się do niej bliżej.- Chciałam , bardzo chciałam żeby nam wyszło. Myślałam że to jest to czego szukam , ale ... - przerwała i wzięła głęboki oddech. Zrobiło jej się gorąco choć zimny , wieczorny wiatr otulał wszystki do okoła. - Pojawił się ktoś inny,przepraszam.- skończyła. Nie mógł wydusić z siebie słowa. Milczeli. - Przepraszam . - powiedziała znów. - Muszę... muszę już iść. - powiedział spokojnie i wstając z ławki podał jej dłoń i spoglądając w oczy szepnął ciche " cześć " i poszedł. Rozpłakała się
|
|
 |
Uwielbiałam kiedy był na mnie zły. Udawał naburmuszonego i podnosił głos. Zawsze ze śmiechem odpowiadałam mu " Nie krzycz na mnie " , a on wychodził na zewnątrz. Szłam za nim i wtulałam się w jego plecy,szepcząc żeby się nie gniewał.Niestety był nie ugięty , więc całowałam jego szyję , policzki , dochodziłam do ust i muskałam delikatnie jego wargi uśmiechając się jak dziecko...tak uśmiech zawsze działał.
|
|
 |
mwhahahaha 48 pkt z testow + 45 angielski i jest luks :D
|
|
 |
Noc. Ubrana w zwiewną różową sukienkę, siedzę na ławce, nieopodal parkietu, zerkając na Ciebie. W tle leci moja ulubiona piosenka. Nie wytrzymujesz, podchodzisz do mnie, łapiesz za rękę i prosisz do tańca. Delikatnie obejmujesz mnie w tali, a ja obejmuję Twoją szyję. Nie rozmawiamy. Patrzymy to na gwiazdy, to na swoje oczy, w których każde z Nas widzi siebie. Aż wreszcie nasze usta spotykają się w połowie drogi. Całujesz delikatnie, dbając o każdy najmniejszy szczegół. I tak przez całą noc, która mogła by trwać wieczność jednak wiem, że niedługo rozdzieli nas świt ..
|
|
|
|