 |
I po cholerę przyzwyczajałeś mnie do twojego zapachu. Teraz za każdym razem, gdy go poczuję, myślę że pojawisz się nie wiadomo skąd. A ty wolisz znikać. Nie wiadomo gdzie.
|
|
 |
Tak dobrze jest mieć Ciebie obok, tak przy tym trudno jest być z Tobą. Tak łatwo zniszczyć to co mamy, w co my gramy?
|
|
 |
Obojętne jak się starasz, dobro nie wraca. Bo wcale nie jest powiedziane, że dostaniesz coś od świata.
|
|
 |
A nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, uciekając w świat prawd lub wciągając dym w płuco.
|
|
 |
Mijam o mały włos zwątpienie, więc nie pierdol, że mam opanować złość, bo nie jest mi wszystko jedno.
|
|
 |
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
|
|
 |
Kiedyś, gdy było mi cholernie źle mogłam po prostu usiąść na parapecie na 4 piętrze i pomachać nogami do przechodniów. Palić mentolowego L&M'a - jednego po drugim i użalać się nad sobą, pluć sobie w brodę i mówić 'nigdy więcej'.
|
|
 |
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
|
|
 |
nie chce mi się już siedzieć na dostępnym na gg, by mieć nadzieję, że może akurat się odezwie. nie chcę już co dziesięć minut sprawdzać telefonu, bo może akurat napisał sms. nie chcę za każdym razem wychodząc ze szkoły rozglądać się we wszystkie strony, bo może on akurat tam stoi. nie chcę idąc przez miasto trzymać non stop uniesioną głowę, bo może akurat skończyło Ci się kakao i postanowiłeś iść do tego sklepu, obok którego właśnie przechodzę. no nie chcę, to boli. /
|
|
 |
powiedzial , ze to koniec - odchodzi . zaczelam sie glosno smiac jakis glupi , pieprzony zart .jednak on byl powazny . zamilklam . odruchowo tona lez poleciala mi po policzkach ,czulam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przeciez musze byc silna , nie moge sie zalamac .powiedzialam , ze wszystko w porzadku i szybko zapomne ..pobieglam do domu , choc ledwo stalam na nogach , ale nie moglam sie poddac ,nikt nie mgl poznac po mnie smutku . wytarlam lzy . niepotrzebnie ,kolejna partia wylala sie z moich oczy w niespelna sekunde . nie potrafilam nad soba zapanowac .skulona usiadlam na krawezniku krzyczac , czemu to wlasnie ja stracilam swoj najslodszy narkotyk .otepiona , zalana lzami , spuchnieta nie podnioslam sie juz nigdy z tego jebanego dolu. /
|
|
 |
, gdybyś tylko potrafił poświecić mi więcej czasu niż wódce. była bym najszczęśliwszą kobietą na świecie
|
|
|
|