|
Nienawidzę tego momentu gdzie wszystko zaczyna sie jebać :C /alfonsss
|
|
|
odpalam znicz, siadam, odkładam na moment grzechy . / diox
|
|
|
tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość . / małpa .
|
|
|
budze się każdego ranka chociaż wiem, że będzie to kolejny pusty dzień /alfonsss
|
|
|
Przypomniałem sobie o niej w najmniej spodziewanym momencie i nagle zapomniałem jak sie oddycha. /alfonsss
|
|
|
Jestem na Ciebie troszkę zła, ale chyba nie będziesz długo siedział w tym niebie, prawda? Wróć już, bo nudno tutaj strasznie i tak smutno. Już nie lubię jej pokoju, jest ciemny, wilgotny od łez, a powietrze jest tak ciężkie, boję się go, a ona ciągle w nim siedzi. Wróć i ją weź na spacer jak dawniej, bo myślę,że to już przestało być śmieszne, to Twoje całe zniknięcie chociaż mamusia kiedyś wykrzyczała, że nienawidzi cię za to co zrobiłeś jej córce, ale potem zaczęła płakać i przepraszać wszystkich. Nie rozumiem dorosłych. Tak myślę, że w niebie musi być ci fajnie skoro tyle z niego nie wracasz, kupiłam ci bilet, wsadzam go do koperty, bo pomyślałam,że możesz nie mieć pieniążków. Kochamy Cię tutaj wszyscy i nie gniewaj się już, że czasami tatuś nazywał cię ćpunem, on teraz żałuję. Twoja dziewczyna z tej miłości ma Twoje imię wydrapane na rękach, ale mi się nie podoba ta nowa moda. Czekamy tutaj na Ciebie, nie uwierzę, że kochasz bardziej niebo niż moją siostrę.
|
|
|
boli , cholernie boli , gdy widze jak na niego patrzysz. /alfonsss
|
|
|
w każdym detalu, akordzie i dźwięku, bez Ciebie życie nie miałoby sensu . / ostr .
|
|
|
szlugi na przerwach to dziś prawie przedmiot szkolny .
|
|
|
otwarte okno, powiew zimnego wiatru wywoływał ciarki na całym ciele, jesienny wieczór spędzany siedząc na parapecie, pośród przerażającego ciszy, był już standardem w jej życiu. siedząc tak, przykurczała kolana do klatki piersiowej i opierając o nie swój podbródek, w myślach odtwarzała chwile, dzięki którym istniało szczęście. jego uśmiech, słowa i gesty przewijały się przez multum innych wspomnień, zatrzymanych gdzieś na dnie pamięci, tak po prostu nie dając spokoju i szansy na oddech każdego dnia. spływające po policzkach łzy, bezdźwięcznie odbijały się o podłogę, przypominając o sensie życia, który zniknął wraz z jego odejściem. | endoftime.
|
|
|
jej równowaga psychiczna została wystawiona na jeszcze jedną próbę .
|
|
|
|