 |
Przeraża mnie fakt, jak bardzo się oddalamy. Jak budzimy się, już nie obok siebie i jak zaczynamy każdy, nowy dzień bez siebie. Jak przestajemy się uzupełniać. Naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć tego jak jest, tego jak w tak krótkim czasie zmienia się wszystko to, w co przecież nieugięcie wierzyło każde z nas. Dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej, i zwyczajnie nie potrafimy zrobić już nic? Dlaczego? To nie kwestia poddawania się, czy bezwładnego upadania na deski, nie, to nie to. To tak jakby odpuszczanie sobie siebie, ze świadomością, że mimo to, osobno nie damy sobie rady, że momentalnie wszystko inne straci na znaczeniu. Oddalamy się od tego, co ponoć jeszcze wczoraj było tak istotne, tak ważne, co jeszcze wczoraj miało sens. Stajemy do siebie plecami, i już nie potrafimy się odwrócić. Nie potrafimy tego wszystkiego naprawić. Nie potrafimy walczyć. Walczyć o to co nam pozostało.. walczyć o Nas samych. / Endoftime.
|
|
 |
I w pewnym momencie coś w nas pękło,nie wiem kiedy miało to miejscy.Może wtedy gdy wykrzyczałam o jedno 'nienawidzę Cię' za dużo,albo gdy ty trzasnąłeś drzwiami o jeden ton za głośno.Może któraś z naszych kłótni była zbyt mocna,albo milczenie zbyt wymowne.Przecież obydwoje mamy silne charaktery,jesteśmy kontrowersyjni,uparci i zbyt pewni siebie.I może po drodze zgubiliśmy gdzieś miłość która napędzała cały nasz toksyczny związek.Może zbyt naiwnie wierzyliśmy że po każdej burzy nadejdzie słońce,że zawsze będziemy się godzić skoro tak sprawnie szło nam to do tej pory.Ale przecież każda z kłótni pozostawiała po sobie ślady i cała gorycz,cały nasz ból i żal z dnia na dzień rósł,aż w końcu nie byliśmy w stanie już go udźwignąć.I czemu patrzysz na mnie jak gdybyś chciał się roześmiać a chwilę później rozpłakać?I tak masz rację,może to wszystko jest prawdziwe ale nie jest szczere,bo jutro znów sobie wybaczymy,przecież jesteśmy uzależnieni od siebie/nacpanaaa
|
|
 |
Zmieniłam się , zmieniłam się nawet tego nie zauważając.Nie wiem kiedy dokładnie miało to miejsce ale stało się. Z jednej strony dorosłam , zaczęłam odpowiadać za siebie ale z drugiej wciąż zachowuję się jak rozkapryszona gówniara. Na tygodniu moje życie jest uporządkowane,staram się , walczę ,daje radę i coraz częściej jestem dumna z moim kolejnych posunięć.Jednak w weekendy wciąż upijam się do nieprzytomności,wracam do domu nad ranem jeśli w ogóle wracam.Przesadzam z alkoholem , narkotykami , chłopakami, a nawet marihuaną.Z miesiąca na miesiąc dawki przyjmowanych przeze mnie substancji stają się coraz większe.I chyba , chyba jestem już uzależniona od tego wszystkiego. I dobrze wiem że muszę z tym skończyć nie mam tylko pojęcia jak to zrobić. / nacpanaaa
|
|
 |
CZ1/ wczoraj,własnie wczoraj dotarło do mnie że nie potrafię już kochać , po prostu nie potrafię.Piszę z kolesiem i niby wszystko jest okej,do czasu aż nie zacznie rzucać do mnie tekstami typu 'kotku' kochanie' czy też podtekstami erotycznymi jeśli należy do tych bardziej śmiałych.Poznaje chłopaka na dyskotece,zwykle jestem już na dobrej bani, tańczymy,śmiejemy się , przytulamy,całujemy,rozmawiamy,czasem dochodzi do czegoś więcej a kiedy rano czytam kolejnego z rzędu smsa od niego zaczynam wkurwiać się iż dałam mu swój numer.Nie odpisuje,nie odbieram, wręcz obrzydza mnie każde kolejne przychodzące połączenie i nawet nie wysilam się na tyle by zapisać go w kontaktach.W końcu jakiś facet podoba mi się tak bardzo że sama podchodzę z nawijką,zaczyna między nami iskrzyć.Na początku jest cudownie,spotykamy się często, jednak z dnia na dzień coraz bardziej zaczyna mnie to nudzić i mimo iż cholernie pociąga mnie fizycznie i niewątpliwie też intelektualnie to zaczynam go olewać.I coraz częściej
|
|
 |
CZ 2 / zachowuję się jak szmata okazując najpierw swoje zainteresowanie a później całkowitą obojętność. I nie chcę tego robić, źle mi z tym
kurewsko,ale nie potrafię już inaczej.Wypaliłam się , on mnie wypalił.Zabił we mnie zdolność do kochania. Zostawił
mnie samą ,całkowicie pustą , wybrakowaną / nacpanaaa
|
|
 |
ale i tak zawsze chce mieć z tb kontakt wiesz. cokolwiek się nie stanie obiecaj mi że jak zadzwonie to odbierzesz i przywitasz mnie miłym "czesc" ;* we mnie zawsze masz oparcie pamiętaj
|
|
 |
Pamiętaj. Zawsze będziesz mogła na mnie liczyć, zawsze będziesz mieć u mnie wsparcie. Cokolwiek by się działo, to Ty zawsze będziesz miała moje stu procentowe zaufanie i to Ty będziesz znała moje największe tajemnice i wszystko co ze mną związane. Bo jesteś moją najlepszą przyjaciółką, człowiekiem, który zawsze był i zawsze wspierał. Zawsze stanę za Tobą murem, zawsze możesz na mnie liczyć, zawsze.. / ifall
|
|
 |
I zawsze będziesz. Nawet jak Cię nie będzie. Będziesz w mojej głowie, w moim sercu, w moich myślach, we wspomnieniach. / ifall
|
|
 |
Kilka znajomości się urwało, kilka sprzeczek i kłótni urwało te znajomości. Czasem nieświadomie możemy swoją nieobecnością zranić człowieka. Nieistotne. Jeśli znajomość, przyjaźń czy miłość jest prawdziwa, to człowiek z człowiekiem zejdzie się zawsze. Co by się nie działo. Z pękniętym sercem, straconym zaufaniem, cholernym zawiedzeniem czy czymkolwiek innym. Musisz wiedzieć, że życie właśnie z tego się składa. Z przykrych momentów i cudownych chwil, porażek i zwycięstw.. Czym byłoby to wszystko bez kłótni? Kłótnie i rozstania uświadamiają nam ile znaczy dla nas dana osoba, mamy chwilę na przemyślenia i ogarnięcie tego całego burdelu, który jest w rzeczywistości i w naszych głowach. Pamiętaj jednak, że nigdy ale to przenigdy nie można zostawić człowieka w potrzebie, bo to najgorsze co może być. Człowiek pozbiera się i wybaczy, ale nigdy nie zapomni. / ifall
|
|
 |
Zbyt często tak jest i przez to jest tak, że choć bardzo tego chce nie widzisz żadnych zmian. / Hans Solo
|
|
 |
Chyba jestem zły, bo nie jestem zły, a obok między sercem a głową, mną a Tobą, między ciszą i rozmową.. / Hans Solo
|
|
|
|