 |
Jeśli wkuję tą igłę pod skórę i się zsunę na dywan, a ludzie nazwą mnie ćpunem - ZOSTAW MNIE...
|
|
 |
Potrzebny jest Ci odpoczynek, najlepiej wieczny.
|
|
 |
Dziś mam mało sił, zbyt mało żeby dzisiaj gonić sens.
|
|
 |
Teraz nie chcę tego,nie chcę nas, nie chcę kłamstw,które szkodziły sercu jak mocny drag.
|
|
 |
Dziś grubą kreską rozdzielam nas niegdyś wspólny świat.
Nie wiń nas, w górę palcem wskaż dla tego kto tak chciał.
|
|
 |
Nie zdajesz sobie sprawy, że brak drugiej osoby może Cię doprowadzić do takiego stanu, że jeszcze za życia zaczniesz kopać sobie grób./petteek
|
|
 |
Twoje pocałunki za każdym razem moim życiowym ewenementem.
|
|
 |
Rachunek jest prosty - uważaj na leszczy
Będą się ciebie czepiać niczym psie gówno podeszwy
Trzeszczy stary vinyl, lecą z kalendarza kartki
A te skurwysyny nadal chcą, żebyśmy byli martwi
Czwarty Grzech Główny - kurwy nam zazdroszczą
Każdy osiągnięty sukces oni przyjmują ze złością-Słon
|
|
 |
jestem tak bardzo chora , chora na siebie , chora na ciebie , chora na całe to bagno wokół , i jestem tak bardzo słaba tak cholernie słaba ze rozpadam się na cząstki elementarne , gdybyś tu był , gdybyś umiał mnie poskładać , ale przecież już dawno mnie skreśliłeś , już dawno spisałeś mnie na straty , nie , nie mam Ci tego za złe jestem tylko trochę smutna i tylko trochę przerażona , zagubiona , złaa , tak bardzo zła na wszystko i na nic i tak cholernie egoistycznie pragnę Cie mieć przy sobie ale przecież jestem ćpunką i jestem alkoholiczką i jestem wariatką , nie bójmy się tych słów , jestem tym kim nigdy nie chciałam się stać i mogę wszystko bo przecież wariaci tak mają, to dlaczego nie mogę mieć Ciebie ? / nacpanaaa
|
|
 |
Po dziesięciu dniach gorącego śródziemnomorskiego klimatu, znów wychodzę tutaj, w te pełne chłodnego powietrza wieczory na balkon. Znów ścianki kubka pełnego kawy parzą mnie po dłoniach. Tym razem jednak dodatkiem są ramiona lekko obejmujące mnie w talii i cichy szept, żebyśmy wracali do środka, bo za chwilę zacznie padać. Po kilkunastu minutach pierwsze krople uderzają o szyby, mieszając się z odgłosem naszych przyspieszonych oddechów i moim mimowolnym zastanowieniem, która część Jego ciała jest bardziej bezwstydna - czy dłonie ściągające ze mnie kolejne ubrania, czy wargi wykonujące tak wirtuozyjną serię pocałunków na każdym skrawku mojej skóry.
|
|
 |
Ściąga ze mnie koszulkę pomimo tego, że nie chcę Mu pokazać swoich pleców. Obraca mnie tyłem na swoich kolanach i cicho się śmieje. - I przez to miałbym przestać Cię uwielbiać? Przez schodzącą Ci z pleców skórę? - mamrocze z coraz większym uśmiechem. Daje mi serię buziaków biegnącą wzdłuż kręgosłupa. - Głuptasie Mój, nie przestanę nawet gdyby ta skóra schodziła Ci z całego ciała, nawet jeśli się zestarzejesz i będziesz mieć tysiące zmarszczek, nawet jak będziesz dla całego świata całkiem ohydna, dla mnie pozostaniesz moim prywatnym cudem tego świata. Nie wiesz nawet jak precyzyjnie mnie na to zaprogramowałaś.
|
|
|
|