 |
Leżeli u niej na łóżku. Słuchali muzyki i śmiali się. Nagle w tle poleciała jakaś wolna melodia. On przekręcił się tak żeby być nad nią. Leżała w bezruchu. Jego oczy świdrowały jej tęczówki. Serce biły im jak oszalałe. ,,Kocham Cię, jesteś tą dziewczyną którą chce mieć przy sobie, która zawsze jest obok, której mogę zaufać i która mi zawsze pomoże. Jesteś tą która skradła mi serce." Jej oczy się zaszkliły. Po policzku pociekła jedna maleńka łza. Łza szczęścia. W końcu coś poczuła. Kochała. ,,Ja Ciebie też. Za to, że jesteś, że czuję się przy tobie bezpieczna, że sprawiasz uśmiech i roziskrzone spojrzenie. Kocham Cię" Ostatnie słowa wyszeptała. Dalej nie mogła nic powiedzieć. Jego usta zamknęły jej wargi namiętnym pocałunkiem. Pocałunkiem który pieczętował to wszystko. Który był tym wiążącym ich na zawsze. Oboje siebie pragnęli. Muzyka ucichła, w pokoju zrobiło się cicho. Słychać było tylko lekkie westchnienia zadowolenia powodowane szczęściem, miłością, pocałunkami i bliskością. /s.z.w
|
|
 |
Wyobraź sobie ile jest niebezpiecznych zawodów na świecie. Ile katastrof, trudnych decyzji. A my boimy się po prostu powiedzieć sobie nawzajem, że nie umiemy bez siebie żyć. Nie rozumiem dlaczego boimy się własnych uczuć.
|
|
 |
I mniej mnie w dupie, nie odzywaj się, nie odpisuj na moje wiadomości. Nie musisz na mnie nawet patrzeć, czy chociażby przelotnie dotykać. Do niczego nie zmuszam, ale potem nie waż się prosić o szansę. Na miłość trzeba zasłużyć.
|
|
 |
Jedyne co czuł, kiedy mnie do siebie przytulał, to moje piersi uciskające jego klatkę piersiową, nic więcej.
|
|
 |
czasami wolałabym być głupia i nie dostrzegać pewnych rzeczy, może wtedy byłabym szczęśliwsza..
|
|
 |
to ten rodzaj czekania, kiedy wiesz ze sie nie doczekasz, ale jednak czekasz.
|
|
 |
Zdajesz sobie sprawę, jak nienawidziłam życia? Jak każdego dnia, wylewałam tyle łez, za każdym razem gdy ktoś coś o Tobie wspomniał przywoływały mi się wspomnienia, tak, te cholerne wspomnienia właśnie wywoływały tyle łez. Zdajesz sobie sprawę, że to już minęło? Że znowu jesteś przy mnie, że z dnia na dzień stałam się jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie? Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście.
|
|
 |
Cały dzień oczekuję momentu, kiedy mogę zamknąć oczy, prymitywnie drżąc powiekami z obawy, że nie uda mi się przypomnieć rysów Twojej twarzy. Marzę. Marzę bez nadziei, ale z uśmiechem, że mogę Cię mieć chociaż w takiej postaci. Zasypiam, starając się przypomnieć Twój zapach. Kurczowo ściskając poduszkę prawie potrafię oszukać samą siebie, że przytulam właśnie Ciebie, że czuję Twoje kości miednicze, uwierające mnie w tył pleców. Później najgorszy moment, budzę się, gwałtownie siadając na łóżku. Po mojej koszuli ciekną strużkiem łzy. Podnoszę powieki, wiedząc że znowu uciekłeś. Spoglądam przez okno, siadając na parapecie. Nie. Najpierw odsuwam znicze, które mam przygotowane każdego dnia, żeby Cię odwiedzić. Siadam obok nich i szepczę po cichu, żebyś dał mi chwilę na zebranie się i zaraz do Ciebie pędzę, żeby jak codzień zostawić ślady szminki na Twoim imieniu, wygrawerowanym na marmurowej płycie.
|
|
 |
Zdecydowanie za bardzo przejmuję się życiem. Przecież i tak kiedyś umrę.
|
|
 |
- Jak kocha to wróci.
- Jak kocha to nigdy nie odejdzie...
|
|
 |
Spotkanie kogoś, kogo pokocha się z wzajemnością, jest wspaniałym uczuciem. Ale spotkanie bratniej duszy jest uczuciem chyba jeszcze wspanialszym.
|
|
 |
Owszem, miała wspomnienia, ale wspomnień nie można dotknąć, poczuć ani przytulić. Nigdy nie były dokładnie takie jak tamta chwila, a z biegiem czasu nieubłaganie bladły.
|
|
|
|