 |
była północ, stałam na balkonie dziesiątego piętra. blask księżyca oświetlał moją bladą twarz, wszyscy spali, tylko moje serce waliło jak oszalałe nie dając mi spokoju. spojrzałam w gwiazdy, układały się w kształt serca, dałam za wygraną, skoczyłam, czując przecudowną otchłań, wolność i wiatr we włosach.
|
|
 |
wychodząc późnym wieczorem ode mnie, wyszeptał jeszcze, że bardzo mnie kocha. byłam szczęśliwa, mega szczęśliwa. pocałowałam go najczulej jak potrafiłam, a on, znikając gdzieś za drzewami nigdy więcej się nie pojawił.
|
|
 |
Ubierzesz się ładnie- nazwie Cię cnotką... Ubierzesz się seksownie - nazwie Cię dziwką... Zadzwonisz do niego uzna, że się narzucasz... On do Ciebie zadzwoni uzna, że powinnaś być zaszczycona... Nie kochasz go - będzie robił wszystko by Cię zdobyć... Kochasz go - zostawi Cię... Kłócisz się z nim - mówi, że robisz problemy... Siedzisz cicho - mówi, że nie masz własnego zdania... Nie oddasz mu się uzna, że go nie kochasz... Zrobisz to - uzna, że jesteś łatwa... Powiesz mu o swoich problemach pomyśli, że jesteś słaba... Nie powiesz mu - pomyśli, że mu nie ufasz... Będziesz mu robić wymówki powie, że nie jesteś jego matką... On będzie Ci robił wymówki powie, że dba o Ciebie... Nie dotrzymasz danej obietnicy - straci do Ciebie zaufanie... On złamie dane słowo - to na pewno przez Ciebie... Zdradzisz go powie, że to koniec... On Ciebie zdradzi powie, że każdy zasługuje na drugą szansę
|
|
 |
Pochyliła głowę i przycisnęła usta do jego ucha. - Mój - szepnęła. - To jedno krótkie słowo wstrząsnęło nim aż do głębi duszy. Sięgnął po jej dłonie, odwrócił je wnętrzem do góry i na każdej z nich złożył pocałunek. - Moja - odszepnął .
|
|
 |
Wkrótce nadejdzie ten dzień, w którym będziemy mijać się ulicą. Wtedy będę ulotna jak sen, już nie będziesz mógł mnie mieć. Będziesz mógł jedynie patrzeć, jak powoli znikam wśród przechodniów. I wtedy przypomnisz sobie, że był taki czas, w którym miałeś swoją szansę. No właśnie... Był ! Ten czas już nie wróci.`
|
|
 |
` Moim szczęściem wyrządzam krzywdę innej osobie, tak naprawdę jest to ostatnia osoba, którą chciałabym skrzywdzić. Dlaczego to jest takie trudne? Nie potrafie cieszyć się do końca. Może wcale nie powinnam? Może jest to znak, by podejść do tego z dystansem? Może tak właśnie muszę zrobić, by w razie rozczarowania nie cierpieć tak mocno...`
|
|
 |
stanęłam na twoich trampkach, aby dostać do twoich ust. odepchnąłeś mnie, usiadłeś, wziąłeś na kolana i musnąłeś w usta. poczułam twój leciutki uśmiech. wyszeptałeś mi do ucha ' to ja tu się muszę starać, kochanie '.
|
|
 |
Kiedyś wziąłeś mnie za rękę , całowałeś..
mówiłeś że ja i ty że to coś co jest napewno.
że jest ważne..
a dziś już nie patrzysz mi w oczy..
stoisz przede mną z rekami w kieszeniach
a z twoich ust wydobywa się cichutkie..
-muszę już iść..
|
|
 |
Kocham Cię..
- piłaś coś?
- tak piłam , twoje niebieskie oczy , blond włosy i piękny uśmiech ..
- ale ja mam inną!
- tak wiem , ona ma szczęście kochasz ją .. nie przejmuj się mną , dam sobie rade ...
- poczekaj!!!
- słucham ?!
- kocham Cię , jestem z nią abyś była zazdrosna , tylko po to nie kocham jej kocham Tylko Ciebie !!!!!
- ale jak to ?
- normalnie , jesteś dla mnie całym światem .. jesteś tą jedyną ..
|
|
 |
zamiast rozmawiać, stale syczeliśmy na siebie. Słowo `kocham` coraz częściej zastępowało słowo `nienawidzę`. zamiast objęć, przytuleń były rękoczyny, wzajemne policzkowanie się. - nie, nie... to nie mogło się skończyć happy endem. nie mogło i zresztą nie skończyło.
|
|
 |
Bo ja lubię do Ciebie pisać. Z różnych powodów. Między innymi dlatego, że chcę, żebyś wiedział, że myślę o Tobie. To dość egoistyczna pobudka, ale nie mam zamiaru się jej wypierać. A myślę dużo i często. Właściwie myśli o Tobie towarzyszą mi w każdej sytuacji. I nie masz pojęcia, jak bardzo jest mi z tym dobrze. A przy okazji wymyślam różne rzeczy. Z którymi też przeważenie jest mi dobrze. Bo bardzo wysoko cenię fakt, że zaistniałeś w moim życiu. Ostatnio zresztą trudno używać słów takich jak ?cenię?. Ostatnio czasami wydaje mi się, że słowa są za małe. Dlatego dziękuję Ci. Dziękuję Ci z całą powagą i nieuchronnym lekkim wzruszeniem za to, że jesteś. I że ja mogę być.
|
|
 |
Była młoda, los jej nie szczędził. Nie miała zajebistego domu jak niektóre dziewczyny z jej klasy, nie miała też szczęścia które wypełniałoby jej życie. Brakowało jej kogoś kto by jej dawał siłę na następny dzień,kogoś komu mogła by powiedzieć "kocham". A gdy los nagle się do niej uśmiechnął i pojawił się ten ktoś, który był podobny do księcia z bajki to do razu przybłąkała się do nich jakaś ropucha która zabrała go i znikło jej światełko które dawało jej życie.
|
|
|
|