 |
DONKISZOTERIA – postawa życiowa charakteryzująca się marzycielstwem, brakiem rozsądku w ocenianiu ludzi i sytuacji, pragnieniem walki o nierealne cele, nierozsądnym entuzjazmem w podejmowaniu nieosiągalnych zadań.
|
|
 |
"Znowu drugi. Całe życie ciągle drugi. Nawet jak gdzieś pierwszy byłem, czułem się jak drugi, kurwa. W życiu wiecznym także drugi? Ciągle we wszystkim byłem drugi. Na 1500 drugi, z polskiego drugi, w nogę drugi, z zielnika drugi... I TAK KURWA DO ZAJEBANIA!"
|
|
 |
I to mnie tak cholernie zabolało. Że on wie, że ja nie mam żadnych planów na weekend. I że on wie z pewnością także to, że moje plany to on. I że czekam na niego. I że mój telefon czeka, i mój zamek w drzwiach, i moje łóżko. I że ja czekam na niego, wracając w sobotę rano w pośpiechu z piekarni na rogu, bojąc się, że on mógł zadzwonić, a mnie akurat w tym czasie nie było. I że kupuję tak na wszelki wypadek dwa razy więcej bułek i dwa razy więcej jajek, gdyby na przykład nie zadzwonił, tylko po prostu przyszedł na śniadanie. I pomidory też kupuję. Bo przecież lubi jajecznicę z pomidorami.
|
|
 |
Ludzkie ciało co siedem lat odnawia się całkowicie, co do komórki. Oznacza to, że nawet najmniejsza część każdego z nas nie jest tym, czym była siedem lat wcześniej. Wszystko się zmienia.
|
|
 |
Mam nadzieję, że uczynisz z siebie coś najlepszego. Mam nadzieję, że zobaczysz rzeczy, które cię zaskoczą. Mam nadzieję, że poczujesz coś, czego nigdy nie poczułaś. Mam nadzieję, że spotkasz ludzi, którzy mają odmienne zdanie. Mam nadzieję, że będziesz dumna ze swojego życia. A jeśli nie będziesz dumna, to mam nadzieję, że będziesz miała siłę, by zacząć od nowa.
|
|
 |
Jak się rozstawaliśmy natychmiast brakowało mi tchu. Rozumiesz, jak jego nie było przy mnie (...) był gdzieś daleko, to mnie wszystko bolało. Dusiło się i wszystko mnie bolało. Po tym duszeniu, kiedyś na początku, poznałam, że go kocham.
|
|
 |
Siedziałem pod ścianą - zsunęła kaptur. Deszcz jeszcze padał, mówiła mi "dość awantur". Siedziała pod drzwiami, mówiła że to koniec. Płakała, płakaliśmy oboje. I chuj!
|
|
 |
Najlepsi przyjaciele - bez względu na to, jacy są albo jak bardzo nas ranią - i tak nimi zawsze będą. Nikt nie jest doskonały. Błędy przyjaciół są do wybaczenia; to właśnie sprawia, że przyjaźń jest prawdziwa.
|
|
 |
W życiu ważne jest to spojrzenie, jakim obdarowuje Cię ukochana osoba, ten uśmiech, który mówi Ci jak wiele dla Niej znaczysz, te słowa, które dają Ci pewność, że jesteś we właściwym miejscu na ziemi i nie musisz szukać innego by czuć się szczęśliwym. Ważna jest ta świadomość, że masz przy swoim boku osobę, która bez względu na to jakim człowiekiem jesteś, wspiera Cię i walczy o Twoje szczęście, bo jest tu dla Ciebie i Cię kocha. Ważne są te chwile, kiedy uświadamiasz sobie, że nie musisz już niczego szukać, że wszystko czego potrzebujesz jest tutaj, obok, na wyciągnięcie ręki. Ważne jest iść do przodu z podniesioną głową i nie przejmować się błahostkami, które nie jednego człowieka zwaliły z nóg. Ważne, żeby podnosić się po każdej porażce i pokazywać, że uczymy się na błędach, których drugi raz nie popełniamy. Ważne jest być sobą i cieszyć się z życia. Ważne jest, żeby nie zapominać kim się jest, kim są dla Nas inni ludzie i jak wielką wartość w naszym życiu ma miłość i przyjaźń.
|
|
 |
Owszem, nie zawsze jest łatwo. Bywają kłótnie, ciche dni, przykre sytuacje, chwile zwątpienia. Dopiero potem uświadamiasz sobie jak bardzo kochasz te drugą osobę i mimo wszystkich przeciwności losu, mimo tego co ludzie powiedzą - ty nadal chcesz z nią być i wiesz, że tylko z ta jedna osoba możesz być szczęśliwy tak naprawdę.
|
|
 |
Sprzedałyby duszę diabłu za możliwość spotkania się z nim. Jak hieny walczyłyby o jego uwagę, o to, żeby obdarzył je uśmiechem, przeszedł się z nimi przez miasto i dał buziaka na środku ulicy. Poznanie jego rodziny byłoby nieśmiałym marzeniem, podobnie jak odwiedzenie go, leżenie w jego łóżku i wspólna beztroska. Dałyby mu wszystko - swoje ciało, z sercem na czele, swoje myśli, swoją przyszłość. Opakowałyby starannie i wręczyłyby mu z zalotnym uśmiechem. A ja? Dostałam go bez starania. Usilnie wpraszał się do mojego życia, aż udostępniłam mu wąskie przejście, które szybko wykorzystał. Rozumiesz? Miałam przy sobie faceta, na widok którego większość dziewczyn tępo duka: "ideał". Kochałam się z nim, śmiałam się, oglądałam filmy, a za każdym razem w myślach miałam kogoś innego. Paradoks życia.
|
|
 |
Nie rozmawialiśmy od połowy lipca. Przyjechał w dzień moich urodzin na kilka minut - tylko po to, żeby dać mi bukiet ciemnoczerwonych róż. Wydukał najzwyklejsze "wszystkiego najlepszego", jakby same te słowa mogły załatwić sprawę. Jakby miały moc, by skleić rany na sercu. Po tamtym dniu zamilkł. Zatracił się we własnym świecie - nowej rzeczywistości, gdzie nie zarezerwował dla mnie miejsca. Dziś nie czuję bólu. Nie czuję nawet żalu. Jedyne co mi towarzyszy to cicha, pusta obojętność. Na sercu mam blizny. Przeważnie są nienaruszone, dobrze zasklepione. Tylko czasem, w szczególnych momentach, chciałabym po prostu znaleźć się w jego szerokich ramionach i móc powiedzieć najprostsze "dziękuję, że jesteś, tato".
|
|
|
|