 |
Jego dłoń wędruje w górę od Twojego kolana. Lekki dreszcz przebiega po linii Twojego kręgosłupa i te opuszki palców, te pewne ruchy opatulające poczuciem bezpieczeństwa są piorunujące. Już rozumiesz cały ten schemat, tą wrażliwość wewnętrznej strony ud, delikatniejszą i mniej odporną na wszystko skórę. Samoistnie napinają się mięśnie Twoich ramion, a On czując to uśmiecha się w pocałunku. Da się? Nawet nie wiesz, czy to realne, możliwe, ale wiesz, wiesz, że na pewno się uśmiechnął i że gdyby miał otwarte oczy to miałby w nich iskry, które zapaliłby cały Twój świat. I dlatego boisz się spojrzeć. Bluzka mocniej przykleja Ci się do ciała, a gęsia skórka wstępuje na kark, kiedy Jego dłonie znajdują się na wysokości Twoich bioder. Wbijasz Mu paznokcie w szyje, zdezorientowany przegryza Ci delikatnie wargę. Mała strużka krwi, a Ty kochasz Go z każdą sekundą coraz mocniej.
|
|
 |
- Tyle czasu, a my nadal razem! - jarał się z uśmiechem. - Jezu, to takie słodkie - zgasiłam Jego entuzjazm, na co przez kolejne minuty udawał obrażonego, wkurwionego na wszystko ze mną na czele. - Co Cię opętało? - zagadnęłam. - Ty.
|
|
 |
Biegniemy przez to życie, jak przez stary, zniszczony, ledwo co trzymający się nad przepaścią post. Mimo świadomości prawdopodobnego upadku nie oszczędzamy na szybkości, mimo, że może być pochopną decyzją, po prostu chcemy być dalej, minąć go. Tak się czuję. Jakby każde kolejne posunięcie zbliżało mnie do przyjęcia zaproszenia na upadek.
|
|
 |
Dlaczego? Bo zasługujesz na kogoś, kto nie będzie miał całego szeregu spraw ważniejszych, spraw istotnych, pasji, przyjaciół, znajomych, innych priorytetów, kto będzie miał więcej czasu lub po prostu lepiej go zaaranżuje i wpisze Cię w swoją codzienność w pierwszej kolejności. Kogoś, kto będzie lgnął do Ciebie, tylko do Ciebie i tylko z Tobą będzie chciał spędzać swoje wolne godziny. Bo jestem nielojalna, niepoprawna, nie taka jaką mnie chcesz. Bo zaczynam tu nowe, inne życie. Bo nie potrafię się poświęcać do tego stopnia, nie widząc tego samego w zamian. Bo nienawidzę tej zazdrości i właśnie ona popycha mnie jeszcze silniej w stronę tego, o co byłeś, a nie powinieneś się na mnie wkurwiać. I wszystkie te "bo", "ponieważ" i główne powody nie mają żadnego znaczenia, kiedy chcesz słuchać i wierzyć tylko jednemu - jestem kurwą, bo mam innego.
|
|
 |
Wchodzisz w to z przekonaniem o własnej samokontroli, broni, która Cię nie zawodzi, którą wykorzystasz przeciwko mnie, kiedy Ci się znudzę, gdy trzeba będzie spróbować czegoś nowego. Zapominasz tylko, że zbroja działa na zewnątrz, a nie chroni serca. Ono pozostaje obnażone i nagle zaczyna bić za szybko. I sytuacja wygląda inaczej, niż przy dziesiątce tamtych innych kobiet, bo dzisiaj to ja Cię zostawiam i to Ty cierpisz.
|
|
 |
Spójrz na tego corocznego sylwestra. Nie od strony ilości alkoholu, która zwiększa się roku na rok, bo to nic nie znaczący banał. Zwróć uwagę na synchronizację, kiedy w tej samej sekundzie w niebo wystrzela setka fajerwerków. Ta cała masa ludzi potrafi się zgrać, zrozumieć, zrobić nagle to samo, tak perfekcyjnie. My nie potrafimy. My we dwójkę - robimy wszystko na opak, nasze serca biją w zupełnie zróżnicowanych rytmach.
|
|
 |
może właśnie pijesz, bakasz, wciągasz, jarasz przy tym ziomuś,
może siedzisz sam jak ja w domu, w pustym pokoju,
słyszysz mnie i mój wokal, mówi, głos który szepcze:
'jesteśmy tacy sami, nawet gdy zmieniamy miejsce'
|
|
 |
znów kumple i ławka, fajka, browar i klatka, babranie się w gównie,
to po ojcu mam żal do świata i zaraz się wkurwię
|
|
 |
wiem, że w tłumie prócz moich znajomych ktoś rozumie jeszcze:
życie to syf, więc z brudu pragnie wyciągnąć Ci szczęście
|
|
 |
nerwy szargają ból, boli jak przedtem, z braku kontroli chlejemy, zmieniając miejsce
|
|
 |
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy
|
|
 |
życie zawsze będzie za krótkie, a dobre chwile zbyt ulotne. tracimy czas na kłótnie, które nie mają znaczenia, na stresowanie się tym co nie jest ważne, na strach, na płacz, na smutek i na bezsenność. niszczymy się tym co jemy, co palimy, co pijemy, tym czego nie robimy. jesteśmy młodzi i jeszcze nie żałujemy. czas ucieka, ale jesteśmy zbyt zajęci by to zauważyć. zbyt zamknięci w sobie, przepracowani, nieszczęśliwi. wstań, wyjdź z domu. spotkaj się z kimś kogo kochasz, idź na spacer z kimś kogo lubisz. odwiedź babcię, zabierz mamę na lody. doceń słońce, ciepło i chłodny wiatr. zachwyć się wiosną, tym, że wszystko dookoła kwitnie. pojedź na rowerze i odkryj coś nowego. pij soki, jedz warzywa i ogranicz to, co Ci szkodzi. pozwól włosom schnąć na dworze, pij herbatę, idź na koncert, zaplanuj wakacje i znajdź w sobie siłę do szczęścia.
|
|
|
|