 |
|
tamten uśmiech, plany wedle których nie powinien teraz znikać. resztki tuszu w okolicach oczu. bezproduktywne próby oderwania się od myśli o nim - nie zapomnienia, a zatracenia się choć na chwilę w innym świecie. ciche błaganie o spokój w kolejnej spazmie płaczu. "kocham Cię ciągle", które nie pozwala nawet drgnąć naprzód.
|
|
 |
|
tamten odwyk od uczucia i desperacko ukochanych przez zmysły detali tego człowieka trwał dwa lata. ani w jednym dniu tamtego okresu nie czułam się tak jak teraz.
|
|
 |
|
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
 |
|
dłońmi przez które podążają strużki krwi od zbierania szkła, odgarniam włosy z twarzy. podczas ostatniej rozmowy zaręczyłam mu, że dam radę. łzy w oczach tłumaczę bezradnością, bo znów coś potłukłam czy wylałam. fajtłapstwo, nie popękane serce.
|
|
 |
|
odłóż mnie na potem, na najdalszą z wysp
i przyjdź po mnie gdy znów będziesz mnie
chciał \ joasia682
|
|
 |
|
czasem patrzę na Nas ze smutkiem, bez lęku. \ joasia682
|
|
 |
|
Cz. 3 Więc wydusiła z siebie ciche: -będzie dobrze. by ją uspokoić. Chciała zostać sama. Potrzebowała chwili by pomyśleć i ułożyć życie na nowo. Bez miłości. Bez Niego. W oczach innych zawsze była pogodną i silną kobietą, która nie zważa na żadne przeciwności i z uśmiechem i uporem bierze to co do Niej należy, kobietą która potrafi walczyć. Lecz dziś przyszedł ten dzień. Dzień by się poddać. \ joasia682
|
|
 |
|
Cz.2Zawsze gdy się smuciła był przy Niej, obejmował ją swym silnym ramieniem i dawał tym samym niewyobrażalne poczucie bezpieczeństwa, pod którego ciężarem mogła zamknąć spokojnie oczy z przekonaniem, że nikt Jej nie skrzywdzi. Bała się wszystkich, mimo iż nigdy nikt nie pozwolił aby cierpiała nie ufała prawie nikomu, w każdym wyczuwała potencjalnego kłamce, łamacza serc, lub zwykłego pospolitego skur**wiela. Z Nim było inaczej, nie potrzebowała wiele czasu by oddać mu się bez reszty, by zaufać i postawić Go najwyżej w swojej hierarchii, czuła, że jest z Nią szczery, zarówno wtedy jak mówił, że kocha tylko ją jak i w momentach w których przekonywał, że nie potrafi krzywdzić.
Wszystko upadło. Nie tylko Jej cały świat, którego On był fundamentem, lecz Jej uczucia i wiara w to, że ten świat ma jeszcze szanse na dobro. Nie mogła nawet zmusić się do sztucznego uśmiechu dla swojej mamy. To wszystko było takie trudne. Nie mogła patrzeć jak z mamy ucieka życie na widok łez Jej księżniczki
|
|
 |
|
Cz. 1 Doskonale wiedziała, że płaczem nic nie zdziała, lecz nie potrafiła robić nic innego. Mogła tylko schować twarz w swoje dłonie i czuć jak każda ze słonych kropel odbywa podróż z oczu aż po nadgarstki. Nigdy nie płakała, jak mogła płakać kobieta która ma wszystko? Wspaniały dom, cudownych rodziców, i największe marzenie, które spełniało się każdego ranka - Jego. Często była smutna, lecz nigdy nie poplamiła rzęs łzami. To nowe doświadczenie spodobało Jej się na tyle, by nie móc przestać, nie przeszkadzało Jej to, że idealny jak dotąd makijaż spłynął i pierwszy raz w życiu wygląda niedbale, dla Niej liczyło się tylko jedno, a właściwie tylko jeden - mężczyzna - On. Mężczyzna którego próbowała się pozbyć, być może mając nadzieję, że wypłynie z Niej wraz z którąś łzą, mężczyzną który był zdolny do wyrządzenie tak ogromnej krzywdy. Zastanawiała się nad tym jakim musi być człowiekiem by spokojnie żyć z myślą, że Ona pierwszy raz od wielu lat samotnie wylewa tony łez?
|
|
 |
|
znajdź mnie. jeśli będziesz chciał szukać czegokolwiek - znajdź mnie.
|
|
 |
|
mogło być lepiej, zawsze może, ale w żaden sposób czwarte miejsce na turnieju nie psuje tego dnia. moja kuchnia nie doznała jeszcze takiego bałaganu, jak teraz. w całym domu roznosi się zapach kurczaka, a ręce bolą mnie już zarówno od gry, jak i mieszania galaretek. na nodze "MATI ♥" napisane w którymś momencie przez tego głuptasa, na nadgarstku wciąż jego bransoletka. przyjaciółka, która ubolewając nad tym, że przez dwa tygodnie nie mogę zmienić pościeli, w końcu wzięła się za to sama. mimo siniaków, które nie ma mowy, żeby nie pojawiły się na moim tyłku - nieznikający uśmiech, dziękuję.
|
|
|
|