 |
odpalając kolejnego papierosa, zastanawiała się czy to ma sens. czy dostarczenie kolejnej dawki nikotyny do płuc pomoże. czy wraz z kolejnym wypitym kieliszkiem to minie. czy będzie mogło na dłużej skutkować takim poczuciem humoru, jakie posiada gdy ledwo stoi na nogach. chciała uciec, ale nie miała odwagi. chciała z tym skończyć ale było już za późno. chciała zapomnieć, ale nawracające wspomnienia co noc, nie dawały jej nadziei. / notte.
|
|
 |
nie mam siły iść i walczyć o lepsze jutro. ja już nie mam sił oddychać, nie mam sił by iść dalej, by podnieść się kiedy upadam. ja nie mam sił na nic. ocal mnie. / notte.
|
|
 |
wiesz? życzę ci, byś cierpiał tak ja ja, kiedy odszedłeś. chcę widzieć ból i tęsknotę w twoich oczach, kiedy mijasz mnie na ulicy. chcę poczuć, że to wszystko cię przerasta, że żałujesz, a nie możesz nic z tym zrobić. chcę patrzeć w twoje oczy, kiedy ty próbujesz uchwycić mnie gdzieś w tłumie. chcę wiedzieć, że to wszystko kiedyś wróci i uderzy w ciebie z podwójną siłą. / notte.
|
|
 |
co mam zrobić by było lżej? by było tak świeżo, bezproblemowo? by wszystko się ułożyło? bym zrozumiała czego chcę, od czego mam uciec i co po prostu zapomnieć? pomóż mi. umieram. / notte.
|
|
 |
mam ochotę zniknąć, odwrócić się i zapomnieć. wymazać z głowy wszystkie bezsensowne myśli. usunąć wszystko to co niepotrzebne i nierealne. chcę poczuć pełnię życia gdzieś indziej. chcę uwierzyć, że warto żyć, że to wszystko ma jakiś sens, że jest coś warte, że bez tego nie przeżyję, że nie ucieknę i nie zniknę. / notte.
|
|
 |
znikam rozumiesz? mnie już nie ma. ta dawna ja rozpłynęła się i spadła z ostatnią łzą. nie jestem sobą, nie jestem tą rozpromienioną dziewczyną, która bez oporu radziła sobie z problemami. ja nie potrafię zrobić nawet kroku w przód, nie mówiąc o zapierdalaniu gdzieś na szczyty moich możliwości. / notte.
|
|
 |
nie wiem co zrobić, nie wiem którą drogą pójść, nie wiem czy iść do przodu, czy cofnąć się do tego co było wcześniej. nie wiem jakie decyzję podjąć, nie wiem czy krzywdząc ludzi, dojdę do jakiegoś rozsądnego celu i punktu. nie wiem nic, nie wiem jak mam udowodnić, że jest dobrze. nie potrafię normalnie funkcjonować. z niczym sobie nie radzę, nic nie jest takie jak wcześniej. wszystko wydaje się być obce i jednocześnie fałszywe. nie wiem co wybrać, gdzie pójść, stanąć, zawrócić czy biec do przodu. nic nie wiem - jestem gdzieś pomiędzy tym do czego dążę, a tym co mnie przygniata i osuwa na dno. / notte.
|
|
 |
dzień, kiedy pocałunki zaczynają bladnąć, a każde z przytuleń zamiast rozgrzewać krew, zwyczajnie ją mrozi.nie chcesz i nie potrzebujesz trzymać jego dłoni i z dnia na dzień godzisz się ze świadomością, że mógłby trzymać ją ktoś inny. zostają resztki fascynacji i szczypta przyzwyczajenia, ale to trzyma was przy sobie jak za pomocą nici dentystycznej. a miłość? miłość była mocniejsza od taśmy izolacyjnej.
|
|
 |
nadal piję herbatę, chodzę boso po deszczu, czytam książki i siedzę wieczorami na parapecie. tylko teraz żadna z tych czynności nie ma najmniejszego sensu, rozumiesz?
|
|
 |
absurdem jest nie przestawać płakać, budzić się rozżaloną, odpalać papierosa zanim zgasi się poprzedniego i nadal go chcieć.
|
|
 |
tęsknota nie jest wtedy, kiedy dzielą nas kilometry. prawdziwa tęsknota jest, wtedy kiedy siedzisz obok ukochanej osoby i wiesz, że nie możesz jej już złapać za rękę.
|
|
 |
weekend nie powinien być wolny od szkoły. żeby naprawdę odpocząć, weekend musiałby być wolny od życia.
|
|
|
|