 |
na fotografii dotyka dłonią jego policzka. jest taka szczęśliwa, uśmiechnięta. wpatruje się w niego z miłością i oddaniem. jak gdyby był całym jej światem. może był całym jej światem i tylko tego nie zauważał. może takie światy są o wiele ważniejsze niż ten, w którym On się zagubił?
|
|
 |
z rozwalonym łokciem, siniakami na kolanach i uśmiechem na twarzy, śmiało mogę powiedzieć, że ociekam zajebistością.
|
|
 |
pamiętam jak dziś, nasze pierwsze rozmowy. matkę patrzącą się na mnie jak na idiotkę, kiedy śmiałam się do ekranu laptopa i krzyczącą bym się ogarnęła, oraz babcię, która stwierdziła, iż skaczę jak motylek, ze szczęścia
|
|
 |
- Pobawimy się w Boba Budowniczego?
- I co chcesz zbudować?
- Naszą miłość
|
|
 |
- Kogo?
- Weź głupka nie udawaj.
- Nie udaję, tylko grzecznie pytam.
- To grzecznie spójrz w lustro.
|
|
 |
Dziwna jestem, ale za to tak mnie pragniesz.
|
|
 |
Leżała na podłodze, bez celu wpatrując się w sufit i zastanawiała się co tak na prawdę teraz czuje. Nagle przez jej głowę przeleciały wszystkie wspomnienia związane z nim. - nie było ich sporo, w końcu się nie znali. Jednak wszystko pamiętała idealnie, gdyż każdy jego najmniejszy gest skierowany w jej stronę, dawał jej nadzieję, że w życiu bywają też dobre chwile, że marzenia się spełniają. dobrze wiedziała, że teraz się nie podda - chciała walczyć o niego do samego końca, bez względu na wszystkie przeszkody. i nagle stanęły jej przed oczyma momenty, w których obdarowywał ją swoim spojrzeniem, po czym ona biegała naspeedowana przez pół dnia. a on? on był tylko jednym z tych cwaniaków, o nieziemskich spojrzeniu, który kompletnie nie zauważał dziewczyny, dla której był wszystkim.
|
|
 |
wystarczylo,że pomyślala o nim. o jego głosie hipnotycznym spojrzeniu,megnetycznej sile osobowosci. Niczego tak nie chciala,jak tego by z nim być.
|
|
 |
Byleś moim ideałem, tylko na chwilę. Jesteś jak truskawki zimą, rozumiesz ? Nie ? Po prostu kurwa nie istniejesz.
|
|
 |
nie podejmuj decyzji, gdy jesteś zły i nie składaj obietnic, kiedy jesteś szczęśliwy.
|
|
 |
Już spokojna zgniotłam papierosa. Właściwie to nie lubiłam palić, ale nosiłam w kieszeni fajki by czasem ukoić sumienie cienką smużką ulotnego dymu.
|
|
 |
nie mów mi co mam robić - bo i tak zrobię tak jak uważam osobiście. nie strasz mnie konsekwencjami - jestem nauczona odpowiedzialności za własne czyny.
|
|
|
|