 |
Boli tylko wtedy, gdy pozwolisz, żeby bolało.
|
|
 |
za wcześnie. dziewietnascie lat to czas na motylki w brzuchu, na fruwanie trzy metry nad ziemią, na długie pocałunki i krótkie nieobecności. na dotyk rzęs na policzku i dłoń w dłoni. na niekoniecznie przemyślane decyzje, ale za to na szczęście w atomach powietrza. na radość ze spotkania i smutek przy chwilowym rozstaniu. na tęsknotę. na usta przy ustach. na szaleństwo, na urok zakochania, czasem dziecinnego, ale w tym wszystkim pięknego. najpiękniejszego.
|
|
 |
chodź, pocałuję cię w twoje serce. na dzień dobry. na dobranoc. na zawsze. na nigdy. na teraz. w samo serce
|
|
 |
ale dziś już nie dzwoń, dziś zapijam pamięć
|
|
 |
na pytanie 'co słychać?' chciałem zabijać
|
|
 |
szukałem słów, których jak zawsze nie było
|
|
 |
przez rok cierpiałem na jakąś chorobę mózgową, a zdawało mi się, że jestem zakochany
|
|
 |
mnie trzeba strasznie, bez pamięci kochać i trzymać z całej siły. inaczej nie ma mnie
|
|
 |
piję wino, palę skręty z kolegami, wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami
|
|
 |
wszystko między nami jak gdyby nigdy nic
|
|
 |
kim jestem? czy w ogóle "jestem"? od czasu do czasu "bywam" tym lub owym
|
|
 |
Jest jeszcze ciemno. Spojrzenie na sufit, teraz w telefon. 4.15. Ja pierdole. Kolejna bezsenna noc, lęk wciąż czai się pod łóżkiem, czekając na dogodny moment do ataku. Na razie działają jeszcze tabletki. Ale bestia wie, że tabletki przestaną działać, a do świtu wciąż dużo czasu. Westchnienie.
|
|
|
|