 |
|
Musisz wrócić, musisz wrócić, bo musisz być tutaj, rozumiesz ?! Musisz, bo się rozpadnę, bo niedługo rozpuszczę sobie soczewki od ciągłego płakania i żołądek też rozpuszczę tabletkami z wódką i kawą; musisz, bo to już jest coś więcej niż to, że Twój brak boli, to jest agonia, choroba psychiczna, chęć zawiązania naszych żył na supeł, to fakt, że bez Ciebie jestem niekompletna, to jak dziura po kuli, awaria systemu, ciągłe rozgrzebywanie czegoś co chciałoby już zostać zapomniane, zakopane, chociaż na chwilę, to jest przerażająca prawda, że wciągnęłam się tak bardzo, że bez Ciebie po prostu jestem w stanie, nie mam siły, nie jestem zdolna do niczego. / niecalkiemludzka
|
|
 |
|
Środek tygodnia, wieczór, temperatura ledwo co przekraczająca zero stopni, większość ogarnia zadania domowe lub odpoczywa pod ciepłym kocem przed telewizorem. Telefon: "do chuja pana, nic się nie dzieje, wychodź ze mną w tej chwili na piwo".
|
|
 |
|
Czuję się jak małe dziecko, które dostając nową zabawkę, odrzuciło w kąt starą. Z jedną różnicą - kiedy byłam małym dzieckiem dało się to tłumaczyć, nie było mowy o wyrzutach sumienia. Kolejny raz robię remont; zmieniam kształt serca, które w miejscu wykrętów, zagięć i innych zmian, nabrało zgrubień, niczym żyły konkretnie ładującego narkomana.
|
|
 |
|
codziennie budzę się, otwieram oczy i znowu w to wchodze, znowu odpisuje na kolejnego sms znowu rozpoczynam kolejną kłótnię, znowu zasypiam z łzami pod powiekami. Codziennie to samo, daj mi spokój, odpuść, nie pisz, nie odpisuj, zapomnij. Tak jak Ty prosiłeś mnie o to, teraz ja proszę o to Ciebie. Zapomnij o mnie, na zawsze. // am.
|
|
 |
|
Załamuje mnie fakt, że stałeś się dla mnie nikim. W ciągu kilkuminutowej rozmowy przestałeś się liczyć. Kurwa niech styczeń mi wypali i pokażę Ci ,że potrafie się bawić bez kurwa Twojej jebanej obecności / am.
|
|
|
|