 |
Musisz przejrzeć wszystkie szafki, wszystkie zakamarki, spakować książki, choć część, wszystkich jest za dużo, ubrania, multum zdjęć. Pakujesz w walizki ponad piętnaście lat swojego życia. Łatwo? Chyba kpisz. I odwróć się ode mnie, bo zareaguję na coś bardziej nerwowo, niż zwykle, znów wspomnij, że chyba okres mam i polecić mi odezwać się, jak mi przejdzie. No zostaw mnie, kurwa, przecież nazywałeś się tylko przyjacielem.
|
|
 |
Dzisiaj są problemy, dzisiaj nagle jakiegoś mniej ludzi w moim zasięgu, dzisiaj jakoś większość nie ma czasu i tacy zajęci są, zaabsorbowani życiem równym grom.
|
|
 |
Pieprzona próba wszelkich więzi. Porażające jest to, ile w ludziach jest fałszerstwa. I Boże, cholera, dziękuję za tych prawdziwych, odkąd pamiętam, teraz, na zawsze.
|
|
 |
Przestań mnie rozmieszac. Próbuje byc na Ciebie zła.
|
|
 |
z dnia na dzień coraz trudniej mi uwierzyć w to, że to prawdziwa miłość. kiedyś nie miałam z tym problemu. jednak ostatnio.. czyli jakieś parę tygodni, mięsiecy ? temu coś się zmieniło, coś pękło. już nie pamiętam kiedy ostatni raz spytałeś jak się czuje. nie potrafimy już normalnie rozmawiać, luźną pogawedkę zastąpiła nam cisza, a poważną, życiową rozmowę kłótnia. cierpię gdy widzę, że przestałeś się starać, przestałeś zdobywać mnie, tę, która była kiedyś wybranką Twojego serca. Może nadal jest, ale czy aby na pewno to jest prawdziwe ? czy już wyuczone na pamięć tak jak dobranoc, kocham Cię ? tęsknię za czasami, gdy to ja byłam najważniejsza, stawiana na piedestale Twojej pieprzonej hierarchi wartości. nie wiem ile jeszcze to zniosę, widocznie nie jesteś tym na którego tyle czekałam, a jeśli jesteś to okaż mi to w jakikolwiek sposób, ratuj nas i spraw aby każdy kolejny dzień nie pozwolił mi zwątpić w to jak bardzo mnie kochasz.
|
|
 |
wybacz, że tak często spuszczam wzrok, ale każde spojrzenie w Twoje oczy jest nowym powodem by Cię kochać.
|
|
 |
każdy zasługuje na swoje osobiste ramiona, w których oddychałoby się najlepiej.
|
|
 |
mój problem polega na tym, że nie umiem się z Tobą do końca pożegnać. mogę powiedzieć 'żegnaj' ale nie otworzę drzwi. nawet gdybyś mnie przez nie wypchnął, na pewno stawiałabym opór.
|
|
 |
jeżeli znów da Ci posmakować szczęścia, przeczekaj. ono przejdzie.
|
|
 |
za świadomość czy jeszcze o mnie myślisz, oddam tyle co za samego Ciebie.
|
|
 |
i nie istotne czy minął tydzień, miesiąc czy rok. ja i tak za każdym razem kiedy usłyszę telefon będę brała go do dłoni z zamkniętymi oczyma i powoli podnosząc powieki modliła się o Twoje imię na wyświetlaczu.
|
|
 |
kiedy Ty już dawno zapomnisz ja nadal będę pamiętać jak milczałam z Tobą o niczym.
|
|
|
|