 |
Spoglądam na tych, którzy malują świat niemiłości. Spoglądam w ich rozszerzone źrenice kryjące lęk i zagubienie. Jedno z nasjmutniejszych kłamstw. Świat, który widzisz, to świat, który stworzyli ludzie. Wypełniony kłamstwem, wojnami, krwią... W którym nie liczy się jaki jesteś, ale ile jesteś wart. Ale jest jeszcze coś poza tym, co widzisz.To miejsce harmonii. Zamknij oczy. Słyszysz ciszę? Ja słyszę wiatr..
|
|
 |
paradoksem jest to, że najbardziej zabolało mnie w tym wszystkim złamanie serca, a z czasem zaczęłam się w owym czynie specjalizować, na narządach innych.
|
|
 |
nie da się za wszystko przeprosić, ale wszystko można wybaczyć. nie można wszystkiego naprawić, ale można wszystko zacząć od nowa.
|
|
 |
brak czucia w palcach, przemoczone skarpetki, mocno czerwony nos i policzki, śnieg pod koszulką, bałwan dumnie stojący na podwórku, włosy elektryzujące się do czapki spadającej na oczy, rękawiczki drapiące w dłonie, ochota na ciepłą herbatę, której nie mogę ziścić, zważywszy na to, iż umieram przy najdrobniejszym zetknięciu z czymś twardym, tudzież czajnikiem. dla Ciebie, cóż. i nie jest w porządku, uzależnienia są złe.
|
|
 |
pomyślałbyś, że to polubię? śnieg, zimę, mróz, czapkę i niewygodne rękawiczki? ba, zacznę to uwielbiać? pomyślałbyś, że zacznę śmiać się przy przewracaniu w zaspę i chętnie poprzestanę na wyjście na dwór w ten ziąb? pomyślałbyś, że będę lepić z Tobą bałwana, nie stukając przy tym nawet raz zębami z zimna? że będę się śmiać - kiedy trafię Cię kulką czy kiedy przestraszę się płatka śniegu opadającego mi na rzęsy? że będę, nie czując już ani nóg, ani rąk, zapewniać, iż jestem najszczęśliwsza, teraz, tak?
|
|
 |
liczba wskazująca na wzrost, wciąż powiększała cyferki. waga wahała się. ludzie przychodzili, odchodzili, śmieli się, kochali, ranili również. życie pomagało mi się wspinać, żeby tuż potem zepchnąć mnie na samo dno. uczucia się mieszały, poglądy się kształciły. jedno, przez te wszystkie lata, pozostawało niezmienne. przyjaźń.
|
|
 |
now you're just somebody that I used to know.
|
|
 |
|
Uczucie między miłością, a obojętnością, jest jak żar. Nie jest już ogniem, ale wciąż czuć od niego ciepło.
|
|
 |
możesz mnie mieć, więc mnie weź nie martw się o mnie. za darmo możesz mnie zachowac lub zapomnieć
|
|
 |
działaj świadomie, przestań na farta liczyć
|
|
 |
niewykorzystane szansę bolą bardziej, niż popełnione błędy
|
|
|
|