 |
Dlaczego siedzisz do północy mały znów?
Dlaczego męczysz oczy i pozbawiasz siebie snu?
Barter z czasem, krwiobieg z kwasem, sól w każdej ranie,
A nad ranem ledwo czujesz puls.
|
|
 |
W czasoprzestrzeni ja dla Ciebie i ja dla nas.
|
|
 |
Ja jestem obok, kłopoty won, bądź sobą.
Jedno czego chcę, to powinnaś mieć świadomość.
Mieć pewność, o tym, czego potrzebujesz.
W łóżku, przy stole, w sercu i w rozumie.
W tłumie i sama, potrzebna i niechciana.
|
|
 |
Kochanie miała nas rozdzielić starość, a nie twoje chlanie.
|
|
 |
Giń w moich myślach i giń kurwa we śnie
Odstawi mnie od cycka życie, ciebie też.
|
|
 |
Ona potrzebuje kolejnej dawki, tak jakoś wyszło,
Że pije codziennie choć zwykle jedno piwko.
|
|
 |
Ma swój mały rytuał lepiej śpi później,
Lepiej myśli o jutrze na życie nie bluźni.
|
|
 |
co dzień myślę o Tobie, nic dziwnego w tym nie ma, płace dość słoną cenę za te wszystkie wspomnienia, trudno ich nie doceniać, teraz daje Ci słowo, wciąż pamiętam jak to jest, kiedy Ty byłeś obok....
|
|
 |
siedzę w pustym mieszkaniu, myślę o tym jak było, pytam czemu to wszystko się tak szybko zużyło, czy to miłość w ogóle, skoro zgasł już ten płomyk, cały ból w tym momencie nie jest mi oszczędzony
|
|
 |
myślę o Twoich dłoniach, do tej pustki i ciszy nie mogę się przekonać
|
|
 |
ta nadzieja umiera, kiedyś byłaś mi bliska, teraz wątpię, bym mógł Cię kiedykolwiek odzyskać
|
|
|
|