 |
|
no dalej, pokaż mi ten świat bez zasad i żadnych wad, w którym żyjesz. napawasz się w nim nienawiścią, złem, oszukujesz sam siebie. myślisz, że jest doskonały? to tylko nowy patent na zapomnienie. na chwilowe odejście od życia. pokaże ci prawdziwy świat, ale skarbie, nie będzie tam wyjść awaryjnych. nie będzie tam funkcji cofnij, wszystko na realu. musisz w to wejść ale nie daj się wciągnąć. bo jestem za bardzo opiekuńcza.
|
|
 |
|
nie patrz na to w ten sposób. to tylko imitacja szczęścia
|
|
 |
|
brak tematów czy podziały ponad porozumieniem?
|
|
 |
|
upadam tylko po to, żeby wstać, otrzepać się i pójść dalej .
|
|
 |
|
mam dużo do gadania, tylko nie w towarzystwie . świetny tekst przychodzi mit tuż po sytuacji . mam skompikowaną logikę myślenia, staram się rozgryzać ludzi niczym dr house. chociaż raz, chciałabym stanąć na prawdziwej scenie z mikrofonem w ręku, mówiąc że cię kocham. chronię swój środek przed fałszerstwem . nie lubię nieoryginalności , choć sama świetna nie jestem . nie należę do wszelkiego rodzaju nieformalnych grup społecznych . moim życiem jest muzyka. nie obejdę się bez soku pomarańczowego marki tymbark, solonych chipsów naturals oraz dobrego filmu w wywietrzonym pokoju . jestem znakomitym słuchaczem i pomagam ludziom , w większości bezinteresownie . nie staram się naśladować nikogo, chce być sobą . mam dużo pomysłów, jednak nie potrafię ich umiejętnie wykorzystać . czekam na nowy telefon i komentarz z twojej strony . dziękuję za uwagę.
|
|
 |
|
swoim rozumowaniem tworzysz niezwykłą abstrakcję .
|
|
 |
|
aha .. czyli miłość ponad wszystko . paulina ♥
|
|
 |
|
kiedy siedze na ławce, pod lasem, a przede mną jest jedynie ciemność, pojawiasz się Ty. przychodzisz z wielką żółtą lampą wypełnioną światłem, które dociera do najdalszych zakątków mojego serca, podnosisz mnie, otrzepujesz, odkładasz butelkę i tulisz mnie po czym mówisz, że i tak wszystko będzie dobrze, a ja jak małe dziecko z wielkimi zamydlonymi oczami znowu daję się nabrać wracając za rękę z Tobą, już bezpieczną drogą ...
|
|
 |
|
a groźna i pusta z kilogramami chemii na twarzy laska była filarem jego miłości.
|
|
 |
|
..wzięłam gąbki i wyszłam z klasy. poszłam do łazienki, ale męskiej .. damska była za daleko. odkręciłam kran, i jakoś odruchowo spojrzałam w lustro. przed oczami na końcu wnęki, zobaczyłam ciebie. stałeś brudny, cały zwęglony, potargane włosy. a w ręku nóż ..zatkało mnie. porzuciałam wszystko, podbiegłam i stanęłam jakieś 3 kroki od ciebie. - paliłeś! krzyknęłam. - nie, wydaje ci sie. - nie kłam, przecież widze. nastała cisza. słychać było tylko lejącą się strumieniem wode z kranu. - nie kłamie. odpowiedziałeś. podeszłam, chcąc odebrać Ci nóż. popchnąłeś mnie, przybiłeś do ściany i podłożyłeś nóż pod gardło. - przestań, boje się! odłóż to. powiedziałam, a ty stanowczym głosem warknąłeś: - myślisz, że ja sie o Ciebie nie boję, hy? - co ty mówisz? czemu to robisz? powiedziałam z niepokojem . - bo cię kocham głupia.. i były to ostatnie słowa jakie usłyszałam od Ciebie, gdy w ułamku sekundy podciąłeś sobie gardło .
|
|
 |
|
Z różnych kategorii podchodzące pod jedność .
|
|
|
|