|
"I am happy inside, all, all of the time… you satisfy my soul.”
|
|
|
Bałam się, że mnie zrani, zostawi, potraktuje jak inne dziewczyny. I jakiś strach nadal jest. Ale to osoby którym najbardziej ufałam mnie zawiodły, moi przyjaciele, po prostu mnie zostawili. A on nadal jest i mam nadzieję, że już zostanie na zawsze, bo już nie wyobrażam sobie życia bez niego .
|
|
|
potrafisz świrować tu, bez snu, przez siedem dni. bejbi, masz niezmierzone pokłady energii. :3
|
|
|
a ja ? ja tylko kocham, bo więcej nie potrafię...
|
|
|
|
Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczyło, że byłeś przy mnie tej nocy. Niby tylko duchem, bo wymieniliśmy raptem kilkanaście wiadomości, ale wspierałeś mnie i byłeś do późnej godziny, by towarzyszyć mi w mojej bezsenności. Rozmawialiśmy jak kiedyś. Wszystko to spowodowało, że poczułam się jakby nasze rozstanie nigdy nie miało miejsca. Czułam, że chcesz ze mną rozmawiać, że wymyślasz coraz to nowsze tematy abym tylko Ci odpisywała. Bardzo mi pomogłeś i żałuję, że nie może być tak zawsze, że nie jesteś już mój chociaż wiem, że tej nocy byłeś tylko dla mnie. I gdybyś jeszcze tylko mnie przytulił miałabym znów cały świat przy sobie. Ale wiem, że nie mogę teraz żądać za wiele, bo i tak nawet nie spodziewałam się tego, co dostałam. Dziękuje za każde ciepłe słowo, bo widzisz już kiedyś Ci mówiłam, że tylko Ty jesteś w stanie sprawić żebym funkcjonowała w miarę normalnie. / napisana
|
|
|
to sztuka widzieć szczęście w zwykłych ruchach .
|
|
|
23.11.12 - 8.04.13. mimo wszystko, dziękuję. było naprawdę miło. / md.
|
|
|
siedział ze mną przy najbardziej schowanym stoliku w lokalu. 'nie przejmuj się nim, proszę' mówił patrząc mi w zapuchnięte od płaczu oczy. mimo, że kiedyś złamałam mu serce, to on siedział ze mną właśnie gdy tego potrzebowałam. 'nie mogę bezczynnie patrzeć jak cierpisz, jeśli to nie pierwszy raz to odpuść sobie' prosił. to on uświadomił mi, że gra nie jest tego warta. to on odprowadził mnie pod same drzwi domu mimo późnej godziny. to on wyprowadzał mnie na powietrze, gdy nie mogłam złapać tchu. to on był, gdy ty kolejny raz miałeś na mnie wyjebane. ostatni raz. / md.
|
|
|
|
Dziś nie mam już wątpliwości, że to koniec. I nawet już chyba nie chcę powrotu. Nie chciałabym funkcjonować tylko dzięki kofeinie, i być w odwiecznym konflikcie z morfeuszem, chociaż swojego czasu to lubiłam. Dziś chciałabym móc ten pierwszy i ostatni raz rzucić Ci prawdą pomiędzy oczy. Stanąć najbliżej Ciebie jak to tylko możliwe, tak blisko abyś czuł mój oddech na swojej twarzy. Powiedziałabym Ci wtedy jak mocno Cię kochałam, ile tak naprawdę nocy przez Ciebie przepłakałam, i jak cierpiała na tym moja psychika, i w sumie nie tylko moja. Powinieneś przeprosić serdecznie także moich przyjaciół, ponieważ ta garstka osób cierpiała za każdym razem ze mną. Wysłuchiwali w milczeniu godzinnych streszczeń naszych rozmów, opis Twoich ust, i woń perfum znali na pamięć. Zapewne pamiętają także widok moich łez, moich oczu kiedy byłam wrakiem człowieka, bo znowu się naćpałeś. Powinieneś nauczyć mnie żyć od nowa, bez Ciebie. / Stostostopro .
|
|
|
Ufam, płacze, przebaczam . I to mnie kurwa niszczy .
|
|
|
kim dla Ciebie jestem? / md.
|
|
|
|
I o to właśnie chodzi z tymi mężczyznami - musisz mieć ciarki na plecach, kiedy On jest blisko, gdy na Ciebie patrzy i Cię dotyka.
|
|
|
|