|
Mam wrażenie, że stoje w miejscu. Moje nogi wrosły w ziemie, utknęłam. Widze jak wszyscy gnają do przodu, wdrapują sie na szczyt, a ja stoje. Bez ruchu, jak posąg. Nie mogę iśc, nie mogę krzyczeć. Mogę tylko czuć. I czuje. Czuje ten okropny ból zgniatający wnętrzności, gotujący krew, palący płuca. Boli, gdy widzisz jak inni ludzie spełniają Twoje marzenia,a Ty? Stoisz sparaliżowany, zdolny jedynie do odczuwania bólu.|k.f.y
|
|
|
Przecież nie można bac sie odezwac do kogos, kogo sie kocha. To nienormalne, nie powinno tak być. |k.f.y
|
|
|
Liczę każda chwilę bez Ciebie. Każdy poranek, jak bat w plecy przypomina mi, że nie ma Cię obok. Witam dzień sama i przeklinam go na dzień dobry. Każdej nocy po omacku usilnie i bezskutecznie staram się odnaleźć obok Twoją dłoń. Jak cios w żebra, ta pustka zabiera mi oddech. Czuje, że wypalam się od środka, że nie mogę przeżyć dnia bez Ciebie. Nie chce, nie potrafię. |k.f.y
|
|
|
Nie widzieliśmy się juz od 44 dni. Pewnie coraz ciężej jest Ci sobie przypomnieć mój zapach, uśmiech. Pewnie powoli zapominasz jak moje zmęczony oczy godzinami wpatrywały się w Twoje, jak cicho śmiałam się z tego, że pisałeś do mnie, gdy siedzieliśmy obok siebie. Po trochu zapominasz ciepło moich dłoni, ud, policzków. Mój głos nie rozbrzmiewa w Twoich uszach, usta nie dają podparcia dla palców, nie podają tlenu. Pewnie śpisz trochę wygodniej bez moich włosów ciągle łaskoczących Cię w twarz i pewnie śpisz tez trochę gorzej bez mojej dłoni splecionej z Twoją. Może zapominasz jak zwykłam Cie budzić, jak mocno przytulałam, gdy układaliśmy się do snu. Zapominasz tego ciężaru, gdy wieszałam Ci się na szyi, ciężaru moich dłoni na Twoich ramionach. Z dnia na dzień mój obraz coraz bardziej zamazuje się w Twojej pamięci, traci ostrość. Doskonale wiem, że Twoja nieobecność nie zależy od Ciebie, ale, błagam, wróć nim ten obraz zniknie.|k.f.y
|
|
|
|
Najbardziej boję się, że kogoś sobie znajdzie. Na myśl o innej kobiecie trzymającą jego dłoń moje kruche serce zaciska się niemal boleśnie. Nie chcę żeby ktoś inny śmiał się z jego żartów, żeby ktoś czuł się przy nim idealnie bo to przecież moje miejsce. I chociaż najbardziej na świecie życzę mu cudownej miłości z kimś odpowiedniejszym ode mnie cholernie się boję, że nie zniosę tego bólu. Rozpadnę się./bekla
|
|
|
Każdy nosi w sobie jakąś pustkę. Niektórym udaje sie ją wypełnić na zawsze, na dłużej, niektórym wcale. Utożsamiamy ją z bólem tylko po to, by coś poczuć. Nie ma nic gorszego od uczucia pustki, która wypełnia każdy milimetr sześcienny twojego ciała. Wolimy ból, nawet ten wyrywający się spod mostka, mrożący żyły, parzący wnętrzności, rozrywający moralność. Niezależnie od tego, co pustkę wywołało i jak głęboka jest nie umiemy z nią walczy, więc czekamy. I dopiero wypełniona pustka staje się pustką. Dopiero wtedy możemy ją zaakceptować. |k.f.y
|
|
|
Nie wiesz jak bardzo może coś boleć, dopóki nie wypali blizny na Twojej skórze.|k.f.y
|
|
|
Wieczór. Papieros, kąpiel, papieros, zimne łóżko, pustka, papieros, chłód, samotność, płacz, tłumiony krzyk, papieros. Mija kolejna nieprzespana noc, nadchodzi świt. Po paskudnej nocy - "dzień dobry". Ciągle bez Ciebie. |k.f.y
|
|
|
To znajome bicie serca rozchodzące się w uszach zamiast codziennego hałasu. Ciepło i delikatny dotyk zastępujące chłód życia, i każdego ciężkiego poranka. Ciężar jego ciała połączony z mocnym uściskiem ramion , które w przeciwieństwie do ciężaru dźwiganego co dzień na barkach, Są ciężarem słodkim i dającym ukojenie. Słowa, które nie tną każdej części twojej duszy, wiary w siebie i chęci do życia, lecz takie, które leczą rany. Zamiast bezsilności spływającej po policzkach dotyk dłoni. Zamiast krzyku na ustach, jego usta uciszające całe zło. Zamknięta w tych ramionach, otoczona przez wszystkie te gesty, jak odcięta od złego świata. Bezpieczna. |k.f.y
|
|
|
|