 |
-Zaspałam!-krzyknęłam do siebie podnosząc się z łóżka.Ubrałam się,szybki makijaż,śniadanie i cudem zdążyłam na lekcje.Mimo okropnego bólu brzucha czułam się dobrze,miałam jakis dziwny spokój wewnątrz siebie,jakby wszystkie smutki odeszły gdzieś daleko.Uśmiechałam się,jednak miałam przeczucie.Przeczucie dotyczące Jego osoby..Nie widziałam go od 2 miesiecy i przez te 2 m-ce próbowałam uczyc sie żyć bez niego.Miałam rację..Spotkałam go.Szedł z klasą z zakończenia.Uśmiechnął się,przywitał.Wydawać by sie mogło,że cieszy się z mojego widoku,ale jak jest naprawdę?Tak,że uczę sie zapominać od nowa..Miał koszulę,którą pomagałam mu kiedys wybrać,miał usmiech,który mnie zauroczył i te oczy,które potrafią hipnotyzować..Płaczę, .choć nie chcę..Chcę cofnąć czas i przeżyć to jeszcze raz.Poczuć te motylki w brzuchu tuż przed spotkaniem,przed rozmową,przed dotykiem.Tak bardzo chciałam go zobaczyć,ale gdy to się stało,chcę zapomnieć.Ale nie potrafię,bo przed oczami ciągle mam te Jego uśmiechniętą twarz.
|
|
 |
Ze słodkim piewem w ręku i z przyjaciółką u boku włączyłayśmy telewizor na 2 części"Titanica'. Uwielbiamy ten film,chociaż nie kończy sie on happy endem,ale opowiada o prawdziwej miłości.Siedziałam wpatrzona w ekran,kiedy w pewnym momencie przyjaciółka przerwała mi mówiąc:"przecież Ty miałaś taki titanic w kałuży.."Te słowa wyrwały mnie z oglądania i powróciłam myślami do tamtego dnia pod moim domem,kiedy przyciągnął mnie do siebie,objał w tali i pocałował..Dopiero po chwili poczułam wodę w butach więc zerknełam pod nogi.Stałam w wielkiej kałuży,aż do kostek.Było to ponad 3 miesiące temu,a wciaz pamiętam każde słowo,każdy wykonany gest..Miałam wszystko,teraz nie mam nic..Zrozumialam jak przegrałam,co miałam,a straciłam.. Pamiętam..Nie zapomne..Poczułam smak łez na policzkach i uścisk przyjaciółki:"nie płacz,to zwykły skurwiel.."-wypowiedziała te słowa,po których uśmiechnęlam się mimo łez.W głębi duszy cieszyłam się,że mnie to spotkało..bo mogłam przeżyć cudowny czas choć przez chwilę..
|
|
 |
Robiąc przedświateczne porządki w szafce natrafiłam na gruby,czerwony zeszyt w truskawki..Od razu wiedzialam co to takiego. Przysiadłam na skrawku łóżka otwierając go na ostatniej stronie.Przeczytałam fragment wpisu z tamtego dnia,aż drobna łezka zakręciła mi się w oku.Poczułam jakbym przenosiła się w czasie..Znalazłam się przed swoim domem w zimowej kurtce,dookoła mnie było biało,a w ramionach trzymał mnie niebieskooki Szatyn.Obejmował mnie tak jakby strzegł mnie przed całym światem.Czułam się tak bezpiecznie,tak szczęśliwie. Mówił słodko, szeptał,całował, obejmował..kłamał? Dziś wiem,ze tak..Gdyby tamtego pięknego,zimowego dnia ktoś powiedział mi,że ten czas przeminie nigdy bym w to nie uwierzyła.Sięgnełam po dlugopis oscierając łzy z policzków i pod dzisiejszą datą napisałam wielkimi literami:KONIEC podkreślając te słowo grubą kreską..I co z tego,że brakuje mi tych dni? Jego głosu,oczu,dotyku, jego obecnosci?Jak juz nigdy te dni nie wrócą..Jak me dłonie nie splątą sie nigdy z Jego.
|
|
 |
Jeden Jego słodki uśmiech wywołał stado motyli w moim brzuchu. Widzieliśmy się poraz pierwszy od ponad miesięcznego pisania.Nie wiedziałam, że tam go spotkam, nie wiedziałam,że z czasem się w nim zakocham.Było idealnie. Spacery, rozmowy,w których mówiłam mu rzeczy jakich nigdy nie mogłabym powiedzieć żadnemu innemu.Zaufałam mu.Z niecierpliowością czekałam na Jego telefon,czy wiadomość.Podchodząc do okna wypatrywałam go z daleka idącego do mnie,a gdy wychodził odprowadzałam go wzrokiem. Dziś telefon milczy.Odszedł i nie wrócił,jednak ja wciąż czekam.Wciaż zerkam na wyświetlacz komórki z nadzieją na wiadomość,wciaż podchodząc do okna mam nadzieję,ze tam go dojrzę,a otwierając drzwi mam nadzieję zobaczyć go w progu. Na nadziei się kończy,bo wiem, że odszedł na zawsze i juz niegdy do mnie nie wróci..Nas czas przeminął..Czas zamknąć rozdział i zacząć nowy..Tylko ile razy można?!
|
|
 |
Poczułam delikatne muśnięcie Jego ust i Jego dłonie na swej tali. Było zimno,jednak wewnątrz czułam ciepło.Wciąż czułam Jego pocałunki.. Chciałam ich więcej i więcej.Tamten dzień był początkiem,ale kilka tygodni później nastąpił koniec.. Koniec wszystkiego:rozmów, spacerów,pocałunków, miłości.. Od ponad miesiaca nie wiem o nim nic.. Czy wciąż ogląda 'pamiętniki wampirów', kiedy ma ustną maturę z angielskiego i polskiego i czy wciąż nosi te niebieską koszulę,którą tak bardzo lubiłam i lubię nadal.. Ale moze to lepiej,że nie pisze? Może lepiej jest tak jak jest teraz? Może po prostu tak miało być? Setki pytań,lecz brak jakiekolwiek odpowiedzi.. Tęsknie lecz wspomnienia nie odchodzą..
|
|
|
|