 |
to co się uniesie kiedyś na bank spadnie. nie szukaj pesymisty we mnie to zbyt łatwe, świat jest inny niż chcesz, to straszne
|
|
 |
i jak najwcześniej wierzyć w to że na serio warto
|
|
 |
na resztę brak słów, pierdolony ból doświadczeń
|
|
 |
powiesz mi weź się odmul, powiem Ci weź se odpuść
|
|
 |
niby wszyscy wolni, ale co z tego,
wtopieni w beton patrzymy w niebo
|
|
 |
zmarnowane dni przekreślają nadzieję
|
|
 |
poczekaj moment daj sobie chwile drugą po niej, czas upływa, godziny mijają nie uchronnie
|
|
 |
weź to rzuć jak masz już dość nie jest za późno,
spójrz na braci zamiast w kółko patrzeć w lustro
|
|
 |
raz bliżej, raz dalej Ty i ja, niczym ruchy planet wokół gwiazd po elipsach
|
|
 |
widziałem Cię po drugiej stronie mostu, zbliżamy się do siebie miniemy się gdzieś po środku
|
|
 |
pełni pogardy względem innych, nie jeden z nas wobec prawdy bywa bezsilny
|
|
 |
noce przechodzą w dnie, nawyki wchodzą w krew.
pośrodku tylu sytuacji, które rodzą gniew
|
|
|
|