 |
|
biorę dwudziestkę piątkę, więcej nie trzeba,
problemów, jednym haustem ten kieliszek lęku,
skrzywiłem się jak fala, fala dźwięku
|
|
 |
|
patrzysz w zdjęcia, tracisz puls i ronisz łzy
wystarczy nie fart błahy, impuls, ironii trik.
każdy z nas miał kogoś kogo stracił, wiem,
może żyłby gdyby nie wstydził się łez
|
|
 |
|
no bracie ważne móc wszystko przeczekać,
wciąż płaczesz? ale tylko już tylko ze szczęścia
|
|
 |
|
znów, wijesz się po kątach jak kurz.
ból, drwi z Ciebie potrąca za dług.
skurcz, gryzie Cię, pociąga za brzuch.
plus, sumienie osądza Twój mózg
|
|
 |
|
zostanie po nas tu próżność na powierzchni, trudno
dziś umarło, choć przynajmniej jutro nie śpi
|
|
 |
|
nie wywierajmy dzisiaj presji na ciszę,
by ktoś prędzej powiedział nam, to co chcemy usłyszeć
|
|
 |
|
kolejna zima, słychać miliony tchnień sekundnika,
śnieg przypomina, że miniony dzień w sercu znika
|
|
 |
|
tylko zapach powietrza przypomina o momentach
z przeszłości
|
|
 |
|
tylko lustro przypomina ze jesteś tu wciąż
i hemoglobina gdy wypływa z kaleczonych rąk
|
|
 |
|
kiedyś m jak miłość dzisiaj m jak melanż,
ja chciałbym kiedyś być czysty jak Bols
i wziąć z mojego serca wszystkie blizny na stos
i je spalić, puścić z dymem
|
|
 |
|
wtedy były marzenia,a dziś są tylko plany
wciąż nie mamy czasu i wciąż ich nie spełniamy
|
|
 |
|
chociaż nie mam wehikułu czasu Herberta Wellsa
to wracam pamięcią i sercem w te miejsca
|
|
|
|