 |
Mogę chyba powiedzieć, że go kocham. Ale kocham go tylko jak coś ulotnego. Jak chwilę. Jak narkotyk. Narkotyk, od którego się jeszcze nie uzależniłam.
|
|
 |
bliżył się i delikatnie mnie objął. Pocałował we włosy, czułam to, choć przecież włosy nie czują.
|
|
 |
Potrzebuję Cię tak jak potrzebuję powietrza. Nic na to nie poradzę. To nie wybór, to konieczność.
|
|
 |
Pada deszcz. Moknę. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. W oddali widzę jakoś postać. Zawsze poznam ten zarys sylwetki. To Ty. Idziesz trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. Uśmiechasz się łobuzersko zakładając mi bluzę. Całujesz w czoło i chwytasz mocno za rękę. I powiedz jak można Cię nie kochać?
|
|
 |
" Nawet jeśli wszyscy w Ciebie zwątpili , pokaż , że się mylili "
|
|
 |
''przed poranną kawą jestem wredna. po też"
|
|
 |
"tak mi przykro, że aż wcale."
|
|
 |
nie bede owijala w bawełne, kocham Cię
|
|
 |
mam tylko siebie i dobrze mi z tym.
|
|
 |
mówisz, że inne kręcą dupą jak dziwki? No to ty chyba siebie jeszcze nie widziałaś...
|
|
 |
Ja mam w dupie takie pizdy, niech się szerzą na mieście
|
|
 |
mądra kobieta nigdy nie wyzna swoich uczuć zanim nie zrobi tego mężczyzna
|
|
|
|