![Szedł z kolegami przez chodnik i puszką piwa w ręce. Z daleka już dostrzegłam Jego postać. Siedziełam odpalając papierosa i szukając w torebce chusteczek. Mijając mnie popatrzył w moją stronę i bez słowa mnie ominął. Zdążyłam jednak zauważyć te cholerne miodowe oczy i ten szarmancki uśmiech na Jego twarzy. Ale o czym ja mówię. Rozpatruję bez pamięci każdą roskoszną cząstkę Jego ciała a On przeszedł obok mnie jak obok obcej osoby. Gdyby tylko wiedział gdyby do jasnej cholery wiedział jak bolało mnie serce. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Szedł z kolegami przez chodnik i puszką piwa w ręce. Z daleka już dostrzegłam Jego postać. Siedziełam odpalając papierosa i szukając w torebce chusteczek. Mijając mnie popatrzył w moją stronę i bez słowa mnie ominął. Zdążyłam jednak zauważyć te cholerne miodowe oczy i ten szarmancki uśmiech na Jego twarzy. Ale o czym ja mówię. Rozpatruję bez pamięci każdą roskoszną cząstkę Jego ciała, a On przeszedł obok mnie, jak obok obcej osoby. Gdyby tylko wiedział, gdyby do jasnej cholery wiedział jak bolało mnie serce. |imagine.me.and.you|
|
|
![Dotknął lekko swoimi ustami moich. Czułam jak Jego nieskazitelne wargi obalają policzki i usta spijając z nich całą słodycz zjedzonej wcześniej kostki ulubionej czekolady. Siedzieliśmy w nocy na ławce było mroźno ciemno i cicho. Wiatr powiewał między moimi włosami a ja kurczowo trzymałam w dłoni małego zamarzniętego tulipana który w środku zimy razem z Jego osobą wniósł do mojego życia sporą część lata. Brakuje mi tych chwil kiedy mogłam spędzać czas w Jego silnych ramionach. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Dotknął lekko swoimi ustami moich. Czułam jak Jego nieskazitelne wargi obalają policzki i usta spijając z nich całą słodycz zjedzonej wcześniej kostki ulubionej czekolady. Siedzieliśmy w nocy na ławce, było mroźno, ciemno i cicho. Wiatr powiewał między moimi włosami a ja kurczowo trzymałam w dłoni małego, zamarzniętego tulipana, który w środku zimy razem z Jego osobą wniósł do mojego życia sporą część lata. Brakuje mi tych chwil, kiedy mogłam spędzać czas w Jego silnych ramionach. |imagine.me.and.you|
|
|
![Czułam nieokiełznaną radość w sercu kiedy zobaczyłam jak idzie w moją stronę. Ten sam uśmiech te same czrne włosy i miodowe oczy. Zbliżał się do mnie. Każdy Jego krok do przodu przyspieszał bicie mojego serca. Stałam na środku korytarza nagle On rozłożył ramiona a ja zaczęłam biec bez opamiętania wpadając w nie i napawając się Jego toksycznym zapachem. On nie zwarzając na połowę szkoły stojącą w bezruchu i patrzącą na nas czule mnie ucałował chwycił za rękę i patrząc się jej prosto w oczy z aroganckim uśmiechem powiedział do mnie 'kolacja czy kino?' i objął moje ramiona. Cieszyłam się tym że stał się stanowczy. Poszliśmy przed siebie a ona została patrząc jak ja mówię mu przez całą drogę że jest niesamowity. Często to powtarzam ale jest bezkonkurencyjny. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Czułam nieokiełznaną radość w sercu kiedy zobaczyłam jak idzie w moją stronę. Ten sam uśmiech, te same czrne włosy i miodowe oczy. Zbliżał się do mnie. Każdy Jego krok do przodu przyspieszał bicie mojego serca. Stałam na środku korytarza, nagle On rozłożył ramiona, a ja zaczęłam biec bez opamiętania, wpadając w nie i napawając się Jego toksycznym zapachem. On nie zwarzając na połowę szkoły stojącą w bezruchu i patrzącą na nas, czule mnie ucałował, chwycił za rękę i patrząc się jej prosto w oczy z aroganckim uśmiechem, powiedział do mnie; 'kolacja czy kino?' i objął moje ramiona. Cieszyłam się tym, że stał się stanowczy. Poszliśmy przed siebie, a ona została patrząc jak ja mówię mu przez całą drogę, że jest niesamowity. Często to powtarzam, ale jest bezkonkurencyjny. |imagine.me.and.you|
|
|
![Wiedział doskonale jak wzbudzać we mnie śmieszną zazdrość i podejrzenia. Ten Jego szarmancki uśmieszek i idiotyczne ''może tak może nie.'' Kiedy już się zdenerwowałam i ze śmieszną miną obróciłam się i ruszyłam w inną stronę zaraz pojawiał się przede mną składając mi na ustach delikatny pocałunek. Ja również wiedziałam że doprowadza Go do szału kiedy nadal jestem obrażona i nie sposób mnie przeprosić na wszystkie możliwe sposoby. Uwielbiałam te nasze 'nieporozumienia' a robiłam to wszystko dlatego żeby zobaczyć iskierki w Jego miodowych tęczówkach i te cholernie fajne dołeczki w policzkach. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Wiedział doskonale jak wzbudzać we mnie śmieszną zazdrość i podejrzenia. Ten Jego szarmancki uśmieszek i idiotyczne ''może tak, może nie.'' Kiedy już się zdenerwowałam i ze śmieszną miną obróciłam się i ruszyłam w inną stronę, zaraz pojawiał się przede mną składając mi na ustach delikatny pocałunek. Ja również wiedziałam, że doprowadza Go do szału, kiedy nadal jestem obrażona i nie sposób mnie przeprosić na wszystkie możliwe sposoby. Uwielbiałam te nasze 'nieporozumienia' , a robiłam to wszystko dlatego, żeby zobaczyć iskierki w Jego miodowych tęczówkach i te cholernie fajne dołeczki w policzkach. |imagine.me.and.you|
|
|
![W przeciwieństwie do Niego ja mówiłam prawdę . imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
W przeciwieństwie do Niego , ja mówiłam prawdę . |imagine.me.and.you|
|
|
![Wiedziałam jak to wszystko potoczy się dalej. Miałam świadomość że zaraz odejdzie że mnie tutaj zostawi. Samą. Nadal nie spuszczałam wzroku z Jego miodowych oczu. 'wiesz ja..' zaczął. 'wiem.' Powiedziałam nadal wpatrując się w Jego oczy wypełniające się strachem. 'wiesz że nie jestem dobry w jakiś przemowach i że nie umiem tego powiedzieć.' 'Doskonale Cię rozumiem' mówiłam nadgryzając dolną wargę. Odwróciłam się i chcąc iść w swoją stronę On nie pozwolił mi na to. Zatrzymał mnie. Miał taki dziwny wyraz twarzy. Z uśmiechem zaczął szukać czegoś w kieszeni. Nagle w Jego dłoni zobaczyłam cudowny pierścionek w aksamitnym czerwonym pudełeczku. 'ale jak to?' Zapytałam. 'Mówiłem że nie umiem przemawiać. Mogę tylko powiedzieć jak bardzo jesteś dla mnie ważna i że kocham Cię ponad wszystko.' Wykrztusił upadając na kolana. Zaniemówiłam.Tak zawsze potrafił mnie zaskoczyć. W każdej sytuacji był nieprzewidywalny. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Wiedziałam jak to wszystko potoczy się dalej. Miałam świadomość, że zaraz odejdzie, że mnie tutaj zostawi. Samą. Nadal nie spuszczałam wzroku z Jego miodowych oczu.-'wiesz ja..' zaczął. -'wiem.' Powiedziałam nadal wpatrując się w Jego oczy wypełniające się strachem. -'wiesz, że nie jestem dobry w jakiś przemowach i że nie umiem tego powiedzieć.' -'Doskonale Cię rozumiem' mówiłam nadgryzając dolną wargę. Odwróciłam się i chcąc iść w swoją stronę On nie pozwolił mi na to. Zatrzymał mnie. Miał taki dziwny wyraz twarzy. Z uśmiechem zaczął szukać czegoś w kieszeni. Nagle w Jego dłoni zobaczyłam cudowny pierścionek, w aksamitnym, czerwonym pudełeczku. -'ale jak to?' Zapytałam. -'Mówiłem, że nie umiem przemawiać. Mogę tylko powiedzieć jak bardzo jesteś dla mnie ważna i że kocham Cię ponad wszystko.' Wykrztusił, upadając na kolana. Zaniemówiłam.Tak,zawsze potrafił mnie zaskoczyć. W każdej sytuacji,był nieprzewidywalny.|imagine.me.and.you|
|
|
![cz2. Zaczęła płakać. Łzy spływały jej po policzkach zatrzymując się na Jego ulubionej bluzie przesączonej toksyczną wonią bez której nie potrafiła żyć. Odepchnęła Go od siebie i w amoku zaczęła bić w Jego pierś pięściami. Wszyscy na nią spoglądali a On mówił tylko że będzie dobrze i czule głaskał ręką jej aksamitne kruczo czarne włosy. Nie mogła już tego dłużej znosić. Nie mogła już po raz kolejny ufać facetowi który ją tak cholernie zranił. Wyrwała się mu z ramion i pobiegła schodami w dół. Odeszła odrzuciła szansę bycia przy Nim spędzania każdej chwili przy mężczyźnie którego kochała ponad wszystko. Cały czas zadawała sobie pytanie dlaczego to robi może w końcu zauważyła jak strasznego skurwiela pokochało jej serce. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
[cz2.] Zaczęła płakać. Łzy spływały jej po policzkach, zatrzymując się na Jego ulubionej bluzie, przesączonej toksyczną wonią, bez której nie potrafiła żyć. Odepchnęła Go od siebie i w amoku zaczęła bić w Jego pierś pięściami. Wszyscy na nią spoglądali, a On mówił tylko że będzie dobrze i czule głaskał ręką jej aksamitne kruczo-czarne włosy. Nie mogła już tego dłużej znosić. Nie mogła już po raz kolejny ufać facetowi, który ją tak cholernie zranił. Wyrwała się mu z ramion i pobiegła schodami w dół. Odeszła, odrzuciła szansę bycia przy Nim, spędzania każdej chwili przy mężczyźnie, którego kochała ponad wszystko. Cały czas zadawała sobie pytanie dlaczego to robi, może w końcu zauważyła jak strasznego skurwiela pokochało jej serce. |imagine.me.and.you|
|
|
![cz1. Schyliła się po rzeczy które podczas nerwowego grzebania w torebce wypadły jej na podłogę. Nagle poczuła czyjąś obecność. Podniosła wzrok a ich rzęsy niemalże się ze sobą stykały. Zaniemówiła. On takze milczał. Przykucnął i wpatrywał się w Jej nieskazitelnie niebieski odcień tęczówek. Chcąc szybko wrócić do rzeczywstości gwałtownie się podniosła. Chwycił ją za rękę. 'brakuje mi Ciebie.' Powiedział starając się nie uronić łez nagromadzających się w Jego oczach. 'przykro mi.' Powiedziała i odwracając wzrok od Jego osoby ruszyła w swoim kierunku. Biegł za nią. 'proszę Cię porozmawiajmy.' Chwycił ją za ramię. 'przecież obydwoje pragniemy żeby ze sobą być.' Wyrwała rękę z Jego kurczowego uścisku. 'pusć mnie! nie mam czasu na takie żarty.' Podbiegł i przytulił jej głowę do swojej klatki piersiowej. Nie mogła pozwolić na to żeby znów usłyszeć bicie Jego serca które tak kochała.](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
[cz1.]Schyliła się po rzeczy, które podczas nerwowego grzebania w torebce wypadły jej na podłogę. Nagle poczuła czyjąś obecność. Podniosła wzrok, a ich rzęsy niemalże się ze sobą stykały. Zaniemówiła. On takze milczał. Przykucnął i wpatrywał się w Jej nieskazitelnie niebieski odcień tęczówek. Chcąc szybko wrócić do rzeczywstości, gwałtownie się podniosła. Chwycił ją za rękę.-'brakuje mi Ciebie.' Powiedział starając się nie uronić łez nagromadzających się w Jego oczach.-'przykro mi.' Powiedziała i odwracając wzrok od Jego osoby ruszyła w swoim kierunku. Biegł za nią.-'proszę Cię porozmawiajmy.' Chwycił ją za ramię.-'przecież obydwoje pragniemy żeby ze sobą być.' Wyrwała rękę z Jego kurczowego uścisku. -'pusć mnie! nie mam czasu na takie żarty.' Podbiegł i przytulił jej głowę do swojej klatki piersiowej. Nie mogła pozwolić na to żeby znów usłyszeć bicie Jego serca które tak kochała.
|
|
![Była sobota rano. Obudziłam się i po omacku zaczęłam szukać Jego nieskazitelnych dłoni obejmującym mnie w pół. O dziwo nie było Go obok mnie. Usiadłam na łóżku zadziwiona tą sytuacją kiedy nagle drzwi się otworzyły. Stanął w progu mojego pokoju z wielką tacką na rękach kanapkami i gorącym kakao niezdarnie zamykając nogą za sobą drzwi. Wstałam i chcąc mu pomóc krzyknął O nie! księżniczka dziś zostaje w łóżku. Powiedział stawiając na nocnym stoliku śniadanie. wariat. Pomamrotałam pod nosem. no ale z księciem mam nadzieję? Zapytałam. Obejrzał się za siebie. Nie widzę tu nikogo takiego. Powiedział spuszczając wzrok na czubki butów. No jak to nie! Rzuciłam w Niego poduszką. Osz ty! Krzyknął rzucając się na mnie i przykrywając nas kocem zamknął moje usta pocałunkiem. Brakuje mi tych chwil kiedy obydwoje byliśmy razem tak beztrosko szczęśliwi. imagine.me.and.you](http://files.moblo.pl/0/4/63/av65_46368_0d981c690028ed654d7f504d.jpg) |
Była sobota rano. Obudziłam się i po omacku zaczęłam szukać Jego nieskazitelnych dłoni obejmującym mnie w pół. O dziwo, nie było Go obok mnie. Usiadłam na łóżku zadziwiona tą sytuacją, kiedy nagle drzwi się otworzyły. Stanął w progu mojego pokoju z wielką tacką na rękach, kanapkami i gorącym kakao, niezdarnie zamykając nogą za sobą drzwi. Wstałam i chcąc mu pomóc, krzyknął -O nie! księżniczka dziś zostaje w łóżku. Powiedział stawiając na nocnym stoliku śniadanie. -wariat. Pomamrotałam pod nosem. -no, ale z księciem mam nadzieję? Zapytałam. Obejrzał się za siebie. -Nie widzę tu nikogo takiego. Powiedział spuszczając wzrok na czubki butów. -No jak to nie! Rzuciłam w Niego poduszką. -Osz ty! Krzyknął rzucając się na mnie i przykrywając nas kocem zamknął moje usta pocałunkiem. Brakuje mi tych chwil, kiedy obydwoje byliśmy razem tak beztrosko szczęśliwi. |imagine.me.and.you|
|
|
|
|