 |
To była śmierć jakich pełno, historia jakich mało...
|
|
 |
Miłość. Czy można nadać temu wyrazowi jakąkolwiek naukową formułę? Czy możemy zrozumieć ją, w pełni się jej oddać, jeśli tak naprawdę nigdy jej nie doświadczyliśmy? Pragniemy jej, przez całe życie dążymy do miejsca, w którym będzie czekała na nas osoba, gotowa zaoferować nam swoje serce, jednak czy będziemy wtedy na tyle odważni, aby stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu, które ze sobą niesie? Miłość to przyspieszone bicie serca, za każdym razem gdy widzimy, choćby z daleka, ukochaną postać, to pewność, że jej życie jest ważniejsze od naszego. To uśmiech, który wkrada się na naszą twarz, gdy myśli krążą wokół tej osoby. To szczęście, które możemy zdobyć tylko dzięki miłości.. / welcometoreality
|
|
 |
Dla takich jak my, nasz dom jest tam gdzie nas nie ma...
|
|
 |
On nie dostał od świata nic, oprócz daru życia i złamanego serca. Pragnął zemsty, miał pretensje do wszystkich dziewczyn, w końcu każda z nich w jednej rzeczy przypominała mu ją- były kobietami. Może to chore, ale on nie mógł na nie patrzeć. Kiedy jedna z jego przyjaciółek wyznała mu miłość, uznał, że to czas, aby się odegrać. Rozkochiwał ją w sobie każdego dnia coraz mocniej, snuł plany o wspólnej przyszłości, nawet na chwilę nie wypuszczał jej ze swych ramion. Wyglądali jak para do szaleństwa zakochanych w sobie ludzi, choć oboje nie byli idealni, wspólnie tworzyli perfekcję. Aż pewnego dnia on odsunął się od niej i powiedział, że te wszystkie ostatnie tygodnie nie były prawdziwe i aby o nich zapomniała. Kiedy zauważył kilka łez na jej policzkach, wybuchnął jej śmiechem prosto w twarz. Złamał jej serce, jednak był z tego dumny- zemścił się. Wtedy ona odwróciła się od niego i odeszła, a uśmiech z jego twarzy nagle zniknął. Zrozumiał, że złamał serce również sobie... / welcometoreality
|
|
 |
Co do życia, to nie ma tu uniwersalnych porad, wiem tylko jak je przegrać, nie wiem jak się podnieść z kolan.
|
|
 |
Leżała skulona na swoim starym łóżku, nakryta pościelą, która nie była zmieniana od lat, mimo że mama kiedyś bardzo o to dbała. Jednak teraz była zajęta kolejną kłótnią z tatą. Po mieszkaniu roznosiły się krzyki tak głośne, że słyszeli je wszyscy w odległości kilkudziesieciu metrów, jednak nikt nie reagował, wszyscy byli do tego przyzwyczajeni. Oni nigdy nie potrafili się porozumieć, najgłupsze błahostki prowadziły do ogromnej awantury. Tata miał wyrobione mięśnie od zadawania ciosów swojej własnej żonie, a mama niepodważalne argumenty, którymi wbijała szpilki w honor swojego męża. Wiedzieli, że życie jest krótkie, jednak marnowali swój cenny czas na wypominanie sobie błędów sprzed kilkunastu lat. Rutyna ich zniszczyła, problemy sprawiły, że zagubili się w codzienności. Wykrzykiwali, że od dawna nic ich już nie łączy, że to uczucie bezpowrotnie wygasło... a przecież owoc ich miłości leżał teraz za ścianą i płakał w poduszkę, przerażony tą niekończącą się wojną. / welcometoreality
|
|
 |
To uczucie było zdecydowanie inne od wszystkich. Chyba nie istnieje księgowy, który zliczyłby ich nieprzespane noce, ani naczynie, które pomieściłoby wylane przez siebie łzy. Każdego dnia ranili się coraz mocniej, ciągnęli na samo dno. Tkwili w ciemnościach, nie widzieli poza tym mrokiem niczego innego oprócz swoich błyszczących oczu. Wyzywali się od najgorszych, jednak na końcu każdej kłótni obiecywali, że będą ze sobą na zawsze. Łamali sobie serca, ale te kruche odłamki tworzyły inny, nieśmiertelny organ, który był tylko ich, na własność. Oddychali swoim własnym, zanieczyszczonym, skalanym kłamstwami powietrzem, nie potrzebowali tlenu, produkowanego przez świat. Byli samowystarczalni. Nie widzieli jak bardzo wyniszczali siebie nawzajem, nie przyjmowali do wiadomości, że ich relacje są chore i nieludzkie. Ich emocje były doszczętnie zgwałcone, psychika była uzależniona od tej drugiej osoby. Owszem, ich miłość była cholernie trudna, ale prawdziwa. / welcometoreality
|
|
 |
Miałam do Ciebie pretensje przez bardzo długi czas. Nie mogłam wybaczyć Ci tych wszystkich błędów, raniących słów, zrzucenia na mnie winy za rozpad tego, co nas łączyło. Chciałam zapomnieć, jednak w myślach wciąż wyzywałam Twoją osobę od najgorszych, pragnęłam Twojego niepowodzenia w ramach zemsty. Jednak teraz widzę, że mimo Twojego odejścia, życie toczy się dalej. Mam kochającą mnie rodzinę, wspaniałych przyjaciół i przyszłość, która na mnie czeka. Nie mogę wciąż oglądać się za tym co już minęło. Wbrew cierpieniu, nauczyłeś mnie wartości drugiego człowieka i wprowadziłeś mnie w dorosłość. Teraz mogę Ci tylko przekazać, że jakoś sobie radzę. Czy tęsknię? Oczywiście, ale nie czuję już złości. Możesz myśleć o mnie co tylko zechcesz, możesz błagać Boga o zapomnienie, ale ja podarowałam Ci cząstkę mojego serca i nie zamierzam jej odbierać, jakkolwiek chciałbyś się jej pozbyć... / welcometoreality
|
|
 |
Przeprosić najbliższych ten ostatni raz, za wszystkie błędy, choć leczy rany czas.
|
|
 |
Teraz każda chwila, kiedy ciebie obok nie ma, zatruwa mi serce jak najgorsza epidemia.
|
|
|
|