 |
nie ma sensu obiecywać, kiedy ma się świadomość, że ta obietnica, to tylko słowa, które nic nie znaczą.
|
|
 |
czasami nie ma odwrotu. są sytuacje z których nie ma wyjścia. ktoś chwyta Twoją dłoń, a Ty oddajesz mu serce, ktoś całuje Twoje usta i składa Ci tym samym obietnice, że już zawsze będzie, że nigdy Cię nie opuści, obiecuje Ci siebie na resztę życia. oddajesz swoje serce i nie ma już odwrotu, wszystko się zaczyna i nigdy nie powinno się skończyć. ale nie każdy rozumie co znaczy "bez odwrotu". niektórzy ludzie odwracają się i odchodzą, niszcząc przy tym nasz cudowny świat... wspólny świat.
|
|
 |
jakieś dziwne uczucie pustki kiedy od niedzieli nie dostaje żadnego sms-a, żadnego telefonu, nawet jednego spojrzenia, jednego pocałunku... nie wiem czy o mnie myśli, ja myśle cały czas. co z tego, że dorosłam, skoro myślę o nim non stop, a to przecież takie dziecinne.. chce odejść, uciec w zapomnienie... wiesz o czym teraz marze ? o zapomnieniu. zapomnieć i nigdy więcej o nim nie pamiętać, nie myśleć, nie pobudzać tego uczucia by odżyło, zapomnienie, to lek na złamaną duszę... na moje złamane serce.
|
|
 |
fatalne zauroczenie ? tak można by nazwać stan w jaki wpadłam, ale nie. to nie jest zauroczenie. miłość ? co ja gadam.. jak to może być miłość? jaka miłość kobieto ? on mnie nie kocha, a ja ? fatalnie się w im zakochałam. dlaczego fatalnie ? bo jak inaczej można nazwać uczucie do żonatego mężczyzny, który ma też dziecko ? jak można było sobie pozwolić na coś takiego ? jak ja mogłam sobie na to pozwolić.. zatraciłam się w tym wszystkim, zapomniałam o całym świecie kiedy patrzyłam w jego oczy, zapomniałam o tym jak boli kiedy ktoś odchodzi i zaczęłam wierzyć, że może być pięknie. ale jak może być pięknie? skoro on.. nie to nie może się udać, ale przez moment się udaje, czuje jego usta na moich i wiem, że nie chce, żeby ten czas minął.. i później słysze "będą z tego problemy, nie możemy" ale tak się to nie kończy sms wieczorem "niech będzie nadzieja i nigdy nie mów nigdy" gdy piszę, że to nie może się udać. głupia dziewczyno zabawi się Tobą i zostawi jak każdy, odpuść, będą z tego kłopoty
|
|
 |
dorosłam, wiesz ? przeszłam bardzo długą drogę od głupiej nastolatki, która marzyła o księciu na białym koniu do tej osoby, którą się stałam. po drodze zostawiłam za sobą fałszywych przyjaciół i największą miłość mojego życia. wiedziałam, że nic z tego nie będzie, musiałam odejść, zapomnieć i zrozumieć, że postąpiłam słusznie. dzisiaj budzę się rano szczęśliwa, może nie mam wszystkiego co chciałabym mieć, ale uśmiecham się do siebie, bo wiem, że w końcu spotkam kogoś z kim będę szczęśliwa. staram się nie odwracać, zapomnieć o złych chwilach i udaje się, nie pamiętam. dobrze jest czasami nie pamiętać. dobrze jest mieć kogoś kto napisze w sms-ie, że szkoda, że nie spędzimy ze sobą kolejnego dnia, dobrze jest żyć ze świadomością, że ktoś Cię potrzebuje, dobrze jest dorosnąć.
|
|
 |
Nie przemyślałam tego, nie zdążyłam ogarnąć umysłem całego zajścia, dotknęłam Jego ust, nie było już odwrotu. / nieracjonalnie
|
|
 |
Stałeś się częścią mojego życia, jesteś niezbędny, potrzebny mi, niemalże tak jak rodzice.
|
|
 |
...Go nie było. On bywał - od czasu do czasu, czy to między słowami, pocałunkami, czy kolejnymi snami. On się nie zobowiązywał - był wolnym duchem, czasami aż zbytnio. pojawiał się kiedy chciał, i znikał kiedy chciał, ceniąc ponad wszystko swoją wolność. i tym mnie kupił - zaintrygował do granic możliwości...bo widziałam w Nim siebie - tą wredną duszę, która nie definiowała się ze słowem "stabilność", która uwielbiała brak ograniczeń i jakichkolwiek zobowiązań - czystą, nieskazitelną, wolną mnie w Nim widziałam. / veriolla
|
|
 |
nauczyłam się Ciebie po prostu chcieć/deede
|
|
 |
Boję się tego uczucia, czasem wręcz mnie przeraża. Tak długo je od siebie odpierałam. Nadal się go niesamowicie obawiam, bo ono nade mną zapanowało, osaczyło mnie. Cierpienie jest nieuniknione w takich przypadkach, tu nie ma happy end'ów.
|
|
 |
Upadłam, choć wcale upadku nie czułam. miałam tylko w sobie tą dziwną pustkę. widzisz do czego mnie doprowadziłeś. miałeś być podporą i oparciem, a tymczasem jako pierwszy popchnąłeś mnie gdy stałam na krawędzi. a chyba nie tak miała wyglądać ta miłość. no nic, nieważne. wszystko przecież jest nieważne. zaskakujące tylko jak to jedno "nieważne" może wpłynąć na człowieka. będąc tam, na dnie, ciągle sobie to nieważne powtarzałam. nie kochał mnie - nieważne. ale mi go brakuje - nieważne. szkoda tego pięknie spędzonego czasu - nieważne. ale żeby przez taką głupotę, przez taką małą kłótnię - nieważne. i tak w kółko, cały czas tylko nieważne. od świtu do nocy. aż zostało mi to jako nawyk. nawyk, dzięki któremu się podniosłam. i nawyk, którego nigdy się nie wyrzekłam. różnica polega tylko na tym, że nie wypowiadam już tego głośno. po prostu wzdycham. o, zdziwił by się czasem człowiek, ile takie wzdychanie może znaczyć. / niechcechciec
|
|
 |
Najgorsza jest świadomość, że mimo tych wspomnień, mimo tylu wspólnych chwil, mimo tylu radości, mimo niesamowitego przyzwyczajenia, przywiązania, uśmiechów, zwierzeń, ale przecież kłótnie, zgrzyty, niezrozumienia, wyrzuty, frustracje, brak zaufania, przecież miłość, ale nie, nie da się, najgorsza jest świadomość, że kiedyś będziemy musieli się zmierzyć z tym co najgorsze, utrata najważniejszej osoby.
|
|
|
|