 |
pamiętam dokładnie nasz pierwszy pocałunek, nieśmiały i delikatny,pamiętam dokładnie każdą randkę, pamiętam nawet w co byliśmy ubrani na tych najlepszych, wyjątkowych. pamiętam jego wzrok na moim nagim ciele... pamiętam jego dłonie, jego wyraz twarzy, jego klatkę piersiową, na której zasypiałam, znam każdą bliznę znajdującą się na jego ciele, każdy pieprzyk, każde czułe miejsce, każdą wadę, słabość, zaletę i wszystkie dobre i złe strony. znam Go na pamięć. a powinnam już dawno zapomnieć.
|
|
 |
pokochałam Go ? nie wiem, dzisiaj zastanawiam się czy nie powinnam tego zatrzymać, czy znowu nie będę cierpieć, czy nie odejdę jak od wszystkich pozostałych. powtarzam i sobie i przyjaciołom, że największa miłość mojego życia już nią nie jest, że nawet o nim nie myślę, że nie pamiętam, że nie szukam jego twarzy w tłumie, na ulicy, w klubie, w sklepie czy nawet przez szybę samochodu nie szukam jego samochodu gdzieś na parkingu naszego miasta. czy ich okłamuje ? nie, ja nie okłamuje ich, okłamuje po prostu samą siebie. wmawiam sobie, że on zniknął, a później robię wszystko, by go odnaleźć. nie kocham Go, wiem to. ale nie potrafię o nim zapomnieć, nie potrafię zapomnieć, że Go kochałam, że był najważniejszy i skłamałabym mówiąc, że teraz nie jest. czas nauczyć się żyć z kimś innym, czas żyć swoim życiem, nie nim...
|
|
 |
i nagle przychodzi wieczór, taki jak ten dzisiejszy, gdy cały świat jest przeciwko mnie, gdy wszyscy się odwrócili, nawet najlepsi przyjaciele nie zapytają jak się czuję, co się ze mną dzieje całymi dniami, tygodniami, kiedy się nie widzimy, czym ostatnio się zajmuję, jak mi się układa z nowym facetem. gdy przychodzi wieczór taki jak ten, ukrywam twarz w dłoniach i pozwalam sobie na wydostanie się na zewnątrz wszystkich moich emocji. dzisiejszego wieczoru wyciągnęłam Jego zdjęcia, maleństwa, które pochowaliśmy tak niedawno, które odeszło tak niedawno... płakałam, krzyczałam, płakałam, aż w końcu poczułam ulgę, coś jakby ten ciężar na moment spadł mi z serca, by za chwilę powrócić ze zdwojoną siłą. powtarzam sobie w myślach i na głos, że jest mu tam dobrze, że nic złego Go tam nie spotka. czy w to wierzę? a czy mam wyjście. to jedyne co mi pozostało. żeby nie zwariować. teraz patrzę na jego zdjęcie i widzę małe, uśmiechnięte, kilkumiesięczne szczęście, które kocham całym sercem...
|
|
 |
Nie ważne co się z nami stanie , jestem przekonana że będę Cię kochać pomimo wszystko. Ale kiedyś przestanie boleć. Kiedyś, popatrze na całą nasza historię przez pryzmat czasu i powspominam jak różnie bywało, jak czasem było ciężko, jak absurdalnie, jak źle , a kiedy indziej jak błogo, jak pięknie, jak lekko, jak idealnie. I wiesz co. Kiedyś każde to wspomnienie przestanie boleć. Kiedyś oglądając sentymentalne filmy będę myśleć o kimś innym i jeśli kiedykolwiek przemkniesz przez głowę, nie poczuje żalu i nie uronie łzy. Wszystko sie zmieni. Kiedyś.
|
|
 |
Człowiek narkotyk wypoci, kurestwa nie da rady.!
|
|
 |
Dostaję zło i oddaję zło.
|
|
 |
jest moim Słoneczkiem, najukochańszym mężczyzną na świecie, moim dniem, moją nocą, moim snem, moim Kochaniem, jest całym moim życiem, jest tlenem, który pozwala mi oddychać, bez niego nie istnieję, kocham Go.
|
|
 |
"Ty wiesz co ja robię? - Wiem. - I nie przeszkadza ci to? - Pewnie, że mi przeszkadza - powiedziałem. - Ale wolno mi się w kimś kochać, nawet jak coś przeszkadza. Zawsze zresztą coś przeszkadza". / baunsuuj
|
|
 |
We mnie tyle samo tolerancji by zrozumieć innych, ile arogancji, bo niektórych ludzi chyba nie zrozumiem nigdy.
|
|
 |
Mordercze problemy zjadają Cię na co dzień.
|
|
|
|