 |
" Widziałem Cię w otoczeniu kolegów z klasy. Chociaż nic Cię z nimi nie łączyło, to płonąłem z zazdrości. "
|
|
 |
niby jesteś blisko, przecież widzę Twój dom z okna. niby rozmawiamy, ale tylko gdy czegoś potrzebujesz. niby mówisz, że mnie kochasz, ale tylko wtedy gdy jesteś naćpany albo pijany. niby mnie całujesz, ale tylko z litości. niby o mnie myślisz, ale już dawno zapomniałeś.
|
|
 |
chciałabym najmniejszego kroku w przód, ale nadal stoję w miejscu. potrzebuję stabilizacji, jasności myśli, prostoty uczuć. nie potrafię się domyślać. kolejny wieczór z Pezetem, szlugami i czerwonym winem. stoję na rozdrożu i co dalej? ile jeszcze mogę czekać? zerkam przez okno. widzę Twój dom, zapalone światło, nadzieję, wiarę w lepsze jutro, w nas. ale nas przecież już nie ma. jestem ja, mój nowy, jakże wyidealizowany świat. dławię się pieniędzy i słowami płynących ze znajomych ust, niby dobrych, lecz nie Twoich. czuję dotyk, niby czuły, ale inny. jestem z kimś, niby tak, ale nadal z Tobą.
|
|
 |
wyczerpał się mój limit cierpliwości na dziś.
|
|
 |
- Co zabierzesz na bezludną wyspę?
- Ciebie i czekoladę, bo wiem że ją uwielbiasz.
|
|
 |
Jestem tylko człowiekiem, i też mam swoje granice.
|
|
 |
Nie myl chamstwa ze szczerością.
|
|
 |
|
Mam prawo popełniać błędy.
|
|
 |
Czuję, że jest, tak blisko jak jeszcze nigdy wcześniej. Jest obok mnie, jest w sercu. I w jednej chwili pragnę, by to już nigdy więcej się nie skończyło. By to co mamy trwało już do końca, by był już do końca. Znów się uśmiecha, a ja czuję się jak największa szczęściara na świecie. Przytula mnie, dając do zrozumienia, że to jak jest to nie nic takiego, że to coś więcej. Każdy najmniejszy gest, słowo staje się tak dziwnie ważne, i znaczy tak wiele, że próbuję zapamiętać każde z nich. Spisuję w pamięci najważniejsze momenty
|
|
 |
chodź kochanie , usiądź na moim łóżku i pozwól mi położyć głowę na twoich kolanach . albo połóż się obok mnie , przytul , pocałuj w szyję i wyszepcz , że kochasz . tyle mi wystarczy , aby dziś być szczęśliwą
|
|
|
|