|
umarłam już wiele razy, znam ten ból, wiem jak to jest kochać bez wzajemności. wiem, ja też wieczorami zagryzam wargi z bólu. nie płaczę, nie mam czym płakać, cierpię i wiem co czujesz i rozumiem cię i możesz mi zaufać. nie śpisz po nocach? tak, znam ten stan doskonale, kiedy nie wiesz po co żyjesz, po co masz się budzić i po co zasypiać. pytasz czy to przejdzie? pewnie tak. nie wiem kiedy, nie wiem ile czasu musi minąć aby się pozbierać. nawet kiedy poznasz kogoś i stwierdzisz, że ta osoba jest dla ciebie ważna, to i tak będzie ta ważniejsza, zobaczysz. czas? czas tylko przyzwyczai cię do bólu. ten ból nie minie nigdy i kiedy zdasz sobie sprawę, że wszystko się układa, przypomnisz sobie wszystkie minione chwile, powrócisz do tamtych miejsc i znów będzie ciężko. i tak w kółko. znów popłyną łzy i po raz kolejny życie straci sens. nie uwolnisz się od tego, to za bardzo boli i wraca zbyt często. jesteśmy tylko ludźmi, stworzonymi by cierpieć, nic więcej. / notte.
|
|
|
tak naprawdę to ja nie mam nikogo, błagam, proszę, wróć. / notte.
|
|
|
ja będę szczęśliwa zobaczysz. poradzę sobie z Tobą czy bez Ciebie. przecież nic nie trwa wiecznie. wszystko się kiedyś kończy, wszystko się wypala. to nic, że my spłonęliśmy za szybko, że to wszystko minęło jak sekundowe pstryknięcie palcami. może nam się po prostu wydawało, że jesteśmy dla siebie pisani? może te wszystkie obietnice, które składaliśmy sobie nawzajem, mówione były pod wpływem chwili? może to było tylko zwykłe zauroczenie, a nie miłość. może nic nas nie łączyło, może to była tylko przygoda. może wcale mnie nie obchodzisz, może ja Ciebie też nie, ale brakuje mi tego, mimo, że to nigdy już nie wróci. nie może. / notte.
|
|
|
może gdybym stając na rozstaju dróg poszła w drugą stronę, doszłabym do szczęścia wrót. może byłaby to moja najlepsza decyzja, może zawracając nie musiałabym przeżywać wszystkiego od nowa, może ten Ktoś na górze zlitowałby się nade mną i nie krzywdził tak, stawiając na mojej drodze tych nieodpowiednich ludzi. wiele mnie to nauczyło. nie żałuję, że moje życie potoczyło się i ciągle idzie w złym kierunku, ale chciałabym mieć trochę łatwiej. łatwiej do tego stopnia, bym mogła coś z tym zrobić i coś na to poradzić, żebym mogła wyciągać odpowiednie wnioski i nie powtarzać tych samych błędów... / notte.
|
|
|
ja zostanę tutaj, zostanę tutaj i będę czekać. będę czekać aż wrócisz. może oprzytomniejesz i zdasz sobie sprawę z popełnionych błędów. ja będę czekać, będę zawsze, obiecuję. / notte.
|
|
|
Twoje słowa koiły ból. ból, który sam zadałeś nie wiedząc o tym. Twoje oczy, wpatrzone w moje tęczówki błyszczały jak żadne inne. to właśnie w nich widziałam siebie, byłam szczęśliwa, nie liczyło się nic poza Tobą i to mnie zabijało. to właśnie to uczucie bezsilności z mojej strony wobec Ciebie tak okropnie mnie dołowało. nie mogłam niczego zrobić, nie mogłam przestać, nie potrafiłam. Twoje ciepło koiło wszystkie nerwy, Twój dotyk koił moje zmysły, Twoje usta otulały moje serce tak przeogromnym natłokiem pozytywnych myśli. nie liczyło się nic. nic prócz ja i Ty. / notte.
|
|
|
potrzebuję Cię. tak cholernie chciałabym, żebyś napisał. czy u Ciebie dobrze, czy dogadałeś się z dziewczyną, czy mnie jeszcze pamiętasz, co w tej chwili robisz i na co masz ochotę. chciałabym Cię zobaczyć, zamienić kilka słów i przytulić się. poczuć to ciepło, chociaż miałoby być chwilowe. chciałabym usłyszeć Twój głos, zobaczyć ten cudowny uśmiech, błysk w oku i dołeczki w policzkach. chciałabym spojrzeć Ci w oczy, stać i patrzeć, czekając na Twoją reakcję. chciałabym złapać Cię za rękę, na sekundę. musnąć delikatnie palcem Twój podbródek, by zobaczyć jak mimowolnie się uśmiechasz. tak wiele rzeczy chciałabym Ci powiedzieć. może chciałbyś wiedzieć co u mnie, czy sobie radzę i spokojnie zasypiam. chciałabym poczuć Twój zapach wiesz, Twój zapach i Twoją obecność. tylko tyle. / notte.
|
|
|
najgorsze są wieczory wiesz? ogarnia mnie wtedy uczucie bezradności. to wtedy uświadamiam sobie, że jestem naprawdę sama, że nie mam nikogo, kto mógłby mi towarzyszyć przy każdym takim załamaniu. nie mam chęci poznać kogokolwiek, nie mam ochoty z nikim rozmawiać. odizolowałam się. ja, ta towarzyska dziewczyna. stoję samotna przy oknie, patrzę jak wszystko się zmienia, jak dorastają dzieciaki, które dopiero zaczynały raczkować. nie znam połowy osób, które przychodzą do parku, na przeciwko mojego domu, nie wychodzę z mieszkania, nie jestem sobą. nie tą dziewczyną, która każdą wolną chwilę spędzała z przyjaciółmi i znajomymi. nie wiem co się dzieje. nie radzę sobie, kompletnie sobie nie radzę. / notte.
|
|
|
wiesz mamo, ja to chyba pójdę do piekła, za dużo much zabiłam. / notte.
|
|
|
tak wzięłam się za siebie. zmieniam swoje nastawienie do życia, zmieniam tryb życia, swoje ciało i spojrzenie na przyszłość. mimo tego, że na początku jest cholernie ciężko, że z każdą chwilą powątpiewam, że dam radę, to zaciskam zęby i mówię sobie, dasz radę dziewczyno. dam radę, będę szczęśliwa i zadowolona z efektów - będę piękna, sama dla siebie. / notte.
|
|
|
teraz już jest lepiej. nie siedzisz w moich myślach. czasem w przypływie emocji przypominam sobie o Tobie, a potem wszystko uchodzi gdzieś daleko. nie sądziłam, że to tak szybko minie. że w ciągu tygodnia zapomnę o wszystkich deklaracjach i obietnicach. nie, nie jestem silna. ja po prostu zmądrzałam. przecież to było do przewidzenia, że tak mnie potraktujesz, więc dlaczego ja mam inaczej traktować Ciebie? / notte.
|
|
|
troszkę mi zimno wiesz? i chyba nie mam już w sobie tego ciepła jak kiedyś i chyba ten mój mięsień pompujący krew przestał jakoś mnie grzać i chyba w zasadzie to cała się jakoś rozlatuje. przytul. / notte.
|
|
|
|