 |
o prawdziwą przyjaźń nigdy walczyć nie trzeba.
|
|
 |
jesteś grzeczną dziewczynką, która ma zaledwie kilkanaście lat. ma przyjaciół, dobrze się uczy, jest szczęśliwa i nie robi głupstw- tak postrzegają Cię rodzice. jak możesz robić im przykrość zachowując się całkiem inaczej? jesteś wulgarna;pijesz alkohol, palisz fajki... a oni bronią Cię w każdej sytuacji mówiąc "moja córka jest inna". z dumą i uśmiechem na ustach mówią, że "nie robisz głupot i jesteś jak na swój wiek odpowiedzialna". jak możesz ich tak oszukiwać?
|
|
 |
-kochanie jesteś zazdrosna? -nie - a dostane buziaka? - niech ona ci da.. /kwejk. OTÓŻ TO!
|
|
 |
trzy opakowania chusteczek, ciepły koc, herbata i gigabajty smutnych piosenek.
|
|
 |
w nim znajduję wszystko, czego Tobie brakowało.
|
|
 |
tamtej banalnej nocy, przy banalnym tanim winie i banalnych wyznaniach bełkotanych niepewnie, wszystko się zaczęło. to przykre - skończyło się na banalnym chodniku, z banalnym krzykiem, bo nie ogarnialiśmy tej cholernej, BANALNEJ miłości.
|
|
 |
mam ochotę się zwyczajnie rozpaść. przy ulubionym kawałku, wtulając się w ukochaną, ciepłą pościel, czytając raz jeszcze ulubiony cytat z książki, rozłożyć się na maciupeńkie elementy. następnie przy sklejaniu zapomnieć dodać do siebie tej cholernej tęsknoty za przeszłością i wszechogarniającej pustki, które ostatnio ewidentnie uzależniły się od wpadania do mnie bez zapowiedzi, tak na pogaduchy i kawę.
|
|
 |
spakuję to wszystko - każdą z książek, nawet te, które mają dla mnie sentymentalne wartości, płyty ulubionych raperów, bluzy wręcz wpasowane już w moje ciało. wciskając to w kartonowe pudło, schowam całą swoją przeszłość na dno szafy. po co? by przywitać się z przyszłością i wpuścić Cię do swojego serca, tak, żebyś przypadkiem nie narzekał na brak miejsca. tak, jestem jedną z tych idiotek, które zapominają o wszystkim, co było niegdyś ważne - dla jednego wariata. dla cudnego 'kocham'.
|
|
 |
uwielbiam, jak doszukuje się na poszczególnych częściach mojego ciała łaskotek, a nie odnajdując ich zrezygnowany rzuca, że to nie fair. jak udaje obrażonego, a mimo wszystko wciąż trzyma mnie za rękę. jak patrzy na mnie kątem oka, nieznacznie się przybliżając i oznajmia, iż całus w formie przeprosin byłby idealny.
|
|
 |
tak wiem, dziś to nie ten dzień, nie ta godzina i data też zła jest, na zwykłe kocham Cię. wiem kolejny dzień, kolejny tydzień rok też kolejny ale nie, ja nie potrafię.
|
|
|
|