 |
przez cały czas milczysz, nazwę to monologiem, już się nie boję, nic mnie nie czeka,smutny finał człowieka, który zapada w letarg.
|
|
 |
za dużo dawki, trzeba pomóc tym ludziom, załóż słuchawki.
|
|
 |
znów kolejny dzień ci uciekł, głupot narobiłeś jeszcze więcej.
|
|
 |
w tańcu łatwo się wywrócić, albo zgubić tempo życie jak breakdance.
|
|
 |
życie zrywa z nóg i do przodu jakoś idzie.
|
|
 |
na polanie za blokiem usiąść sobie, poczuć zapach młodości, powiew świeżości i smak wolności. odsapnąć, bo ciągle pościg.
|
|
 |
przedawkujesz ból będziesz próbować do bólu kiedy sprawisz ból, zapomnisz bez trudu.
|
|
 |
uwierz Mi,że zdarzają się takie dni że mam ochotę zajebać Ci.
|
|
 |
za dużo widzę żeby wybrać źle widzę różnice wiem czego chce. za dużo widzę żeby przejść obojętnie.
|
|
 |
poszukując swego miejsca, gdzie być może znajdę fragment szczęścia.
|
|
 |
obojętność niszczy doszczętnie.
|
|
 |
Myśl poważnie, kłopotom śmiej się w twarz to ważne, trzeba mieć do życia dystans.
|
|
|
|