 |
Gdyby nie to, że nasze plany utonęły w planach
I tak ci powiem "przepraszam", bo nie chciałem tego mówić głośno
I próbuję się ogarniać, ogarniać, ja wciąż żyję miłością, tak
Udowodnij swoją wyższość jeszcze raz
Jakbym kurwa nie wiedział w co grasz
Gdy byliśmy razem, to myślałem, że damy radę
A co myślą o nas ci, dla których zawsze byliśmy przykładem?
Ty, jakie inne? Kolejna i jeszcze jedna
I teraz wiem, jak to życie można łatwo przegrać
Muszę wytrwać, więc znikaj, proszę cię
A ta arytmia może mnie zabije kiedyś, a może nie
I najgorsze, że ta historia jest prawdziwa
Tak jak to, że chciałem żebyś tu była szczęśliwa
Ale ze mną, żebyś dzieliła tą codzienność...
|
|
 |
-A między wami coś było?
- hmm, jakieś 10 MB archiwum gg.
|
|
 |
Jednego dnia się przymila, a następnego ma Cię gdzieś - typowy facet.
|
|
 |
Nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi, a sama dobrze wiesz, że już za bardzo nie masz czym szastać..
|
|
 |
kotku, byliśmy szczęścia blisko, ale zazdrość i głupota spierdoliły wszystko
|
|
 |
Przepraszam, że nie jestem perfekcyjna. Nie pięknej sylwetki, długich blond włosów, że zamiast być kulturalna, to lubię przeklinać. Że zamiast iść z koleżankami na spokojny spacerek wole z nimi wypić piwo i zapalić papierosa. Przepraszam, za to że nie jestem idealna.
|
|
 |
dziś minie rok. Okrągły rok. Czekałam na tą datę, nawet nie wiem czemu. Może miałam nadzieję, że w ten dzień wydarzy się coś wyjątkowego. Może myślałam, że zadzwonisz i powiesz, że cierpisz tak samo jak ja. Że tęsknisz tak samo jak ja. Że kochasz. Nadal tak mocno jak kiedyś. Albo staniesz w progu moich drzwi i rzucisz mi się w ramiona, szepcząc do ucha jak bardzo się pomyliłeś. Czuję się tak beznadziejnie z myślą, że czekam na coś co nigdy się nie wydarzy. Ale mimo to czekam nadal. Każdego wieczoru wyobrażam sobie nasze kolejne spotkanie, które być może nie nadejdzie. W mojej wyobraźni rzucam Ci się na szyję i przytulam jak najmocniej potrafię. Patrzę w Twoje oczy, mówię jak bardzo tęskniłam i dostrzegam uśmiech na Twojej twarzy. Łapię Cię za rękę i idziemy prosto przed siebie, rozmawiając o niczym. W końcu siadamy na ławkę, z którą mamy miłe wspomnienia. Jak zwykle nie pozwalasz mi usiąść obok, więc siadam na Twoje kolana. Następuje ta cisza, którą tak uwielbiamy.
|
|
 |
Dlaczego nie potrafisz mnie kochać? / napisana
|
|
 |
Widzę to w lustrze nadzwyczajnie wyraźnie. Smutek zmienił moją twarz. Nie ma już roześmianych oczu, które kiedyś każdemu mijającemu mnie człowiekowi mówiły ile szczęścia zagościło w moim życiu. Nie ma uśmiechu, którym pieczętowałam swoją radość od świtu aż do wieczora, którym tak lubiłam obdarzać niemalże wszystkich ludzi. Teraz najczęściej są na niej oznaki niewyspania i zmęczenia, rozmazany od łez makijaż i ta straszna pustka zamieniająca się w beznadziejną otchłań, którą każdego dnia na nowo odkrywam w swoich oczach. / napisana
|
|
 |
Poddałam się. Nie mam siły uśmiechać się czy chociażby wymuszać cokolwiek na kształt uśmiechu. Nie mam siły słuchać bezsensownych rozmów otaczających mnie osób. Zgubiłam się. Nie mam siły funkcjonować, bo za wiele zła weszło w moje życie. Wszystko jest inaczej niż miało być. Miał to być najszczęśliwszy rok w moim życiu, a jak tylko się zaczął to wszystko powoli zaczęło się psuć. I ja nie wiem, czym sobie zasłużyłam, by ciągle dostawać po tyłku. Szczęście obrało inną drogę, nie uwzględniając mnie w swoich planach. Ludzie odchodzą albo zwyczajnie zapominają. A ja siedzę i płaczę i nie wiem jak mam żyć, gdy jutro znów się obudzę. / napisana
|
|
 |
(4)Ale lekarz się nie zgodził, ale on był na to przygotowany, Wszedł na dach szpitala i skoczył, Nie mogli go ratować, Miał przy sobie kartkę, że przekazuje jej narządy, Kiedy się obudziła jej mama siedziała przy jej łóżku i wpatrywała się w kopertę, "Co to?" - zapytała dziewczyna zaskoczona jak lekko jej się mówi, Matka podała jej kopertę i uśmiechnęła się lekko,"Kazał ci to przekazać, kiedy się obudzisz." I wyszła, Dziewczyna z ściśniętym gardłem otworzyła kopertę z której wysypał się list i naszyjnik, Przeczytała słowa pożegnania i zapewnienia o miłości, Po jej policzkach spływały łzy, podpisał "Mówiłem, że wszystko będzie dobrze, Na zawsze Twój.", Spojrzała na wisiorek i odczytała tekst "Jestem biciem Twojego serca, jestem każdym oddechem i krwią płynącą w twych żyłach, Wróciłem, Kocham Cię.", Zawiesiła go sobie na szyi i ścisnęła w dłoni zamykając oczy, Czuła jego miłość w każdej części swojego ciała, Wiedziała,że nigdy go nie zdejmie.
|
|
 |
(3)ale jej słowa były zupełnie inne "Umieram, ja umieram, ale nie smuć się, zawsze cię kochałam, dawałeś mi siłę, ogromną ilość siły, Moja dusza nadal z niej czerpie, ale ciało już nie potrafi" Przerwała na chwilę i złapała kilka oddechów "Nie ma dla mnie dawcy, Zbyt wiele narządów potrzeba, a moja rodzina nie może mi ich oddać" Przyłożył jej palec do ust, żeby nic nie mówiła, "Ciii, wszystko będzie dobrze, prześpij się, a kiedy wrócę wszystko będzie dobrze. Kocham cię" Wiedział, że nie wróci - już nigdy tak naprawdę, W jego głowie odtwarzał się wypracowany kilka miesięcy wcześniej plan ostateczny, Spotkają się po tamtej stronie albo będzie żyła, Wybiegł z sali i wrócił do mieszkania, Powiedział mamie, że ją kocha, napisał list, Jeden dla rodziny i jeden dla niej, Wsadził go do dużej koperty z jej imieniem, W środku był też nieśmiertelnik, Poszedł do lekarza, "Chcę jej oddać narządy, jest zgodność, powinny się przyjąć"
|
|
|
|