głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika marzyci3lka

zabij mnie uśmiechem na twarzy . ojtam

blondynkaa711 dodano: 14 listopada 2011

zabij mnie uśmiechem na twarzy ./ojtam_

Gdy już się ma dość najprościej jest uciec .

blondynkaa711 dodano: 14 listopada 2011

Gdy już się ma dość najprościej jest uciec .

weź wyjdź  ogarnij i wróć

blondynkaa711 dodano: 14 listopada 2011

weź wyjdź, ogarnij i wróć
Autor cytatu: amercianpsycho

Mam zły charakter  jestem głupia i brakuje mi moralnego kręgosłupa  robię z igły widły i często uciekam myślami hen daleko od miejsca  w którym się znajduję  użalam się nad sobą  zmarnowałam życie  a teraz dopełniłam miary zaczynając marzyć w wieku  w którym powinnam skupić się na nauce

finely dodano: 13 listopada 2011

Mam zły charakter, jestem głupia i brakuje mi moralnego kręgosłupa, robię z igły widły i często uciekam myślami hen daleko od miejsca, w którym się znajduję, użalam się nad sobą, zmarnowałam życie, a teraz dopełniłam miary zaczynając marzyć w wieku, w którym powinnam skupić się na nauce

Czas przemija nawet wtedy  kiedy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy  kiedy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje ból.

finely dodano: 13 listopada 2011

Czas przemija nawet wtedy, kiedy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy, kiedy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje ból.

Tak właśnie wyglądało chyba całe moje życie: wszyscy  wszyscy  wszyscy. Tylko nie ja. Nigdy nie miałam dość sił na to  żeby zająć się rozwiązywaniem swoich problemów. Nie mogłam nawet zrozumieć swoich lęków  a co dopiero z nimi zwyciężyć. Nie miałam szans uciec  przed złem czy uniknąć bólu. Zawsze byłam tylko słabym człowiekiem i jedyną rzeczą  jaką naprawdę umiałam  było przeczekiwanie. Podczas gdy wybawiałam innych z opresji  zaciskałam zęby i jakoś tam wytrzymywałam do końca starając się nie zwariować. Wciąż żyję. Więc chyba nie jest tak źle?

finely dodano: 13 listopada 2011

Tak właśnie wyglądało chyba całe moje życie: wszyscy, wszyscy, wszyscy. Tylko nie ja. Nigdy nie miałam dość sił na to, żeby zająć się rozwiązywaniem swoich problemów. Nie mogłam nawet zrozumieć swoich lęków, a co dopiero z nimi zwyciężyć. Nie miałam szans uciec przed złem czy uniknąć bólu. Zawsze byłam tylko słabym człowiekiem i jedyną rzeczą, jaką naprawdę umiałam, było przeczekiwanie. Podczas gdy wybawiałam innych z opresji, zaciskałam zęby i jakoś tam wytrzymywałam do końca starając się nie zwariować. Wciąż żyję. Więc chyba nie jest tak źle?

NIKT nie wyrwie mnie pocałunkiem ze złego snu. Moja straszna egzystencja. Jestem beznadziejną ofiarą  jedynie słabym  żałosnym człowiekiem  który się zgubił. I nie może się odnaleźć. Który dostał tysiące map i wie  która droga prowadzi do domu ale nie potrafi na nią wkroczyć. Wciąż zarastają mu ją krzewy przeciwności  więc siedzi na tej strasznej  mrocznej polanie i płacze. Płacze nad swoim losem.  Wymykałam się temu  ale to uparcie zawsze po mnie wracało. Myślałam  że w końcu dam radę zniszczyć wstrętne krzaki… ale to znów wróciło. Tyle  że tym razem  wybrało sobie zaskakująco odmiennego wysłannika. Do tej pory wszystko było …proste. Bałam się  to próbowałam uciec. Nienawidziłam  to próbowałam walczyć. Moje reakcje nie były skomplikowane  bo i zabójcy  z którymi miałam do czynienia  podpadali tylko pod jedną kategorię – wszyscy  bez wyjątku byli potworami  wszyscy byli moimi wrogami. A teraz… teraz już nie wiem  czy gram z nimi  czy przeciw nim.

finely dodano: 13 listopada 2011

NIKT nie wyrwie mnie pocałunkiem ze złego snu. Moja straszna egzystencja. Jestem beznadziejną ofiarą, jedynie słabym, żałosnym człowiekiem, który się zgubił. I nie może się odnaleźć. Który dostał tysiące map i wie, która droga prowadzi do domu ale nie potrafi na nią wkroczyć. Wciąż zarastają mu ją krzewy przeciwności, więc siedzi na tej strasznej, mrocznej polanie i płacze. Płacze nad swoim losem. Wymykałam się temu, ale to uparcie zawsze po mnie wracało. Myślałam, że w końcu dam radę zniszczyć wstrętne krzaki… ale to znów wróciło. Tyle, że tym razem, wybrało sobie zaskakująco odmiennego wysłannika. Do tej pory wszystko było …proste. Bałam się, to próbowałam uciec. Nienawidziłam, to próbowałam walczyć. Moje reakcje nie były skomplikowane, bo i zabójcy, z którymi miałam do czynienia, podpadali tylko pod jedną kategorię – wszyscy, bez wyjątku byli potworami, wszyscy byli moimi wrogami. A teraz… teraz już nie wiem, czy gram z nimi, czy przeciw nim.

Nie straciłam żadnej miłości  żadnej też nie znalazłam

finely dodano: 13 listopada 2011

Nie straciłam żadnej miłości, żadnej też nie znalazłam

czasami jest ciężko zostawić za sobą przeszłość i tych ludzi   kiedyś najbliższych sercu. zozolandia

slaglove dodano: 11 listopada 2011

czasami jest ciężko zostawić za sobą przeszłość i tych ludzi - kiedyś najbliższych sercu./zozolandia

Zwierzanie się drugiemu człowiekowi jest w gruncie rzeczy jak gra  w której albo wszystko się przegrywa  albo wygrywa. Ten drugi jest zawsze przeciwnikiem i dokładnie tak należy go traktować. Żaden gracz nie kładzie odkrytych kart na stole. Trzyma je w dłoni i wybiera  które wyrzucić pierwsze  a które zatrzymać do końca.

finely dodano: 11 listopada 2011

Zwierzanie się drugiemu człowiekowi jest w gruncie rzeczy jak gra, w której albo wszystko się przegrywa, albo wygrywa. Ten drugi jest zawsze przeciwnikiem i dokładnie tak należy go traktować. Żaden gracz nie kładzie odkrytych kart na stole. Trzyma je w dłoni i wybiera, które wyrzucić pierwsze, a które zatrzymać do końca.

Ona. Biegła nie dotykając podeszwami chodnika. Przeszyła powietrze zostawiając za sobą zimny podmuch i ciekawskie spojrzenia. Gnała przed siebie  a z przyciśniętej do piersi reki wolno sączyła się rubinowa ciecz. Krew. Widziałam ją. Na prawdę. Była tu. Uciekała krętymi uliczkami w stronę cmentarza. Łzy w oczach błyskały w słońcu. Ciemne włosy mknęły do grobu. Całe jej wątłe ciało zdawało się wykonywać ostatnią podróż. Mogłam coś powiedzieć. Coś zrobić. Zatrzymać ją. Chwycić za ramię. Krzyczeć 'stop!'.Bić ją. Pobiec jej śladami. Mogłam... a tylko stałam wyprostowana jak kołek wbity w przejście dla pieszych  chaotycznie mrużąc oczy. Stałam. Milczałam. Obserwowałam jak urywa się nić życia. Jak gasną świece. Patrzyłam jak odchodzi taka jak ja.

finely dodano: 11 listopada 2011

Ona. Biegła nie dotykając podeszwami chodnika. Przeszyła powietrze zostawiając za sobą zimny podmuch i ciekawskie spojrzenia. Gnała przed siebie, a z przyciśniętej do piersi reki wolno sączyła się rubinowa ciecz. Krew. Widziałam ją. Na prawdę. Była tu. Uciekała krętymi uliczkami w stronę cmentarza. Łzy w oczach błyskały w słońcu. Ciemne włosy mknęły do grobu. Całe jej wątłe ciało zdawało się wykonywać ostatnią podróż. Mogłam coś powiedzieć. Coś zrobić. Zatrzymać ją. Chwycić za ramię. Krzyczeć 'stop!'.Bić ją. Pobiec jej śladami. Mogłam... a tylko stałam wyprostowana jak kołek wbity w przejście dla pieszych, chaotycznie mrużąc oczy. Stałam. Milczałam. Obserwowałam jak urywa się nić życia. Jak gasną świece. Patrzyłam jak odchodzi taka jak ja.

to co kiedys było najważniejsze dzis zwyczajnie sie nie liczy .

slaglove dodano: 10 listopada 2011

to co kiedys było najważniejsze dzis zwyczajnie sie nie liczy .

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć