 |
kto z tego napięcia pierdolnie ze szczęścia?
|
|
 |
chcę patrzeć z tobą w jedną stronę
|
|
 |
Gdyby.
Czy istnieje smutniejsze słowo?
|
|
 |
2012. rok przestępny. jakby mało było chujowych dni.
|
|
 |
oczywiście, że nie jesteś gruba. weź dwa krzesła i siadaj do nas
|
|
 |
cały czas się znamy, lecz to już nie to.
|
|
 |
nigdy nie zapomnę początków - momentu, w którym Cię poznałam.
|
|
 |
najbardziej boli mnie to że niechcesz żebym była szczęśliwa; to że gdy ja zapomniałam i ułożyłam sobie życie, to ty wróćiłeś żeby po raz kolejny sprubować wszystko spieprzyć. nie potrafisz sie z tym pogodzić? zrozum, tyle razy starałam sie wszystko naprawić, i tyle razy poświęcałam wszystko żeby Ci dogodzić i Cie uszczęśliwić.. a ty zawsze zmieniałeś zdanie i odkładałeś mnie w kąt jak jakąś zabawke która już Ci sie znudzilła. Przypominałeś sobie o mnie tylko wtedy gdy ja zapomniałam, i gdy byłam na dobrej drodze do bycia szczęśliwą. Ty przecież nie mogłeś do tego dopuścić.. Zdradzałeś, oszukiwałeś, kłamałeś i wyśmiewałeś. Ludzie są po to aby odchodzić od tych którzy ich kochają, i po to aby unieszczęśliwiać innych.. - ty mnie tego nauczyłeś.
|
|
 |
- co chcesz na Gwiazdkę? - zapytałam go, trochę podirytowana po raz dwudziesty - Ciebie. - odpowiedział, z niewinnym uśmiechem na ustach. - okey, zrobię sobie kokardę z włosów jak Lady Gaga, opakuję się w różowy papier i moja matka przyniesie mnie pod Twój dom, okey? - jak dla mnie idealnie - wyszeptał, i czule pocałował mnie w czoło, śmiejąc się cicho.
|
|
 |
Twoje namiętne, przesycone erotyzmem pocałunki, sprawiły, iż zapomniałam, że na podwórku jest najzwyczajniej w świecie zimno, a ja stoję w krótkich szortach i podkoszulku na ramiączkach, w kapciach, zawieszona na chudej szyi. teraz kaszlę i kicham średnio co trzydzieści sekund i musisz nosić mnie na rękach, bo boli mnie kręgosłup. mógłbyś panować nad sytuacją, a nie oddawać się jej jak ja, wiesz.
|
|
 |
stanęłam na przeciwko, dokładnie przyglądając się jego idealnym rysom. piękne, duże, czekoladowe oczy, otoczone firanką długich, czarnych rzęs, których pozazdrościłaby mu niejedna dziewczyna, słodki nosek, pełne wargi, śliczne włosy, prawie czarne, i ta ciemna karnacja, wszystko na miejscu. kręcił mnie niesamowicie, mój ideał. i ta urocza wada wymowy, słodkie r, przed którym tak uciekał. po prostu mistrzostwo! szkoda, że ranić też potrafi.
|
|
 |
marzę o tym, by podejść i złożyć Ci życzenia świąteczne, tak po prostu. chciałabym byś nie uciekał wzrokiem na mój widok, czekając aż odwrócę się, by dokładnie ogarnąć moje kształty, wcięcie w talii, tyłek, brązowe włosy, które swobodnie opadają na moje plecy, z dnia na dzień, coraz dalej. pragnę byś podszedł do mnie, podał rękę i powiedział zwyczajne -'cześć' tak po prostu. przecież tak wiele nas łączyło, nieprawdaż.
|
|
|
|