 |
ONA: Jakbyś nie zauważył, moje serce zostało niedawno roztrzaskane na milion kawałków.
ON: Jakbyś nie zauważyła, chcę skleić wszystkie kawałki razem, nawet jeśli zajmie mi to całe życie.
|
|
 |
może i będę wszystkiego żałować, wszystkich słów co mu powiedziałam ale teraz wiem, że to jest jedyne wyjście aby dalej nie cierpieć. może na starość usiądę z albumem z naszymi zdjęciami i będę żałować, że to nie z nim spędziłam życie tylko z kimś innym. ale teraz, dzisiaj, w tym momencie wiem, że to po prostu by nie wyszło. może i się mylę. ale przecież, człowiek uczy się na błędach - najbardziej swoich.
|
|
 |
Był powodem, że co rano wstawałam z uśmiechem na twarzy, bez względu na to jaka jest pogodna. To na Jego widok, moje serce rozsadzało mi klatkę, a w brzuchu czułam tupające bizonki. To On, najpiękniej na świecie mówił, jak bardzo boi się miłości. To właśnie, On był głównym bohaterem moich snów, kreatorem uśmiechu. Był całym, moim szczęściem. Wszystkim tym co miałam. Pisząc to, z pewnej perspektywy czasowej, ze łzami w oczach, dochodzę do wniosku, że jest mi żal, to wszystko pisać, w czasie przeszłym, a nie teraźniejszym.
|
|
 |
Miałaś kiedyś tak, że specjalnie wracałaś w miejsca, które Ci się z nim kojarzą? Że czytałaś sms zachowane z sierpnia, że wszędzie szukałaś jego zapachu, jego spojrzenia i jego głosu? Miałaś tak, że za każdym razem, gdy wracały wspomnienia zwijałaś się z bólu? Miałaś tak, że oszukiwałaś cały świat i wmawiałaś innym, że masz wyjebane? Miałaś kiedyś tak, że po pewnym czasie nie umiałaś już płakać, tylko czułaś takie okropne uczucie w środku? Żyłaś kiedykolwiek ze świadomością, że to było najlepszym co przydarzyło Ci się w życiu i sama przyczyniłaś się do tego zakończenia? No właśnie, nie miałaś tak, więc nie mów mi, że rozumiesz.
|
|
 |
cel doświadczenia : zapomnieć o Nim. konieczne przedmioty : wódka, papierosy, chusteczki, czekolada, ciepły koc, dobry bit lub dobra komedia. obserwacje : jest źle, z każdym kieliszkiem przed oczami pojawia się jego twarz, z każdym buchem myślisz tylko o Nim. wniosek : o nim nie da się zapomnieć. jest jak narkotyk. nie możesz bez niego żyć
|
|
 |
są wakacje - dają nam pogodę: deszcz. a potem się dziwią, że całe wakacje siedzimy w domu
|
|
 |
uwielbiam spontany, nocne ogniska, łażenie po osiedlu, picie w 3-osobowym namiocie w 9 osób. Uwielbiam wypady do Nich, gdzie za każdym razem poznaję w chuj osób, uwielbiam to, że w dzień, gdy mam wyjeżdżać, przyjeżdża mama a dziewczęta nagadują ją, abym została jeszcze jeden dzień po czym ona się zgadza. Uwielbiam tych ludzi, ten klimat, te noce i tę miejscowość.
|
|
 |
Byli na imprezie. Osobno. Ona tańczyła z kim popadnie, on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. W końcu nie wytrzymał, wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho - Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona?- Wtuliła się w jego szyję - Bardzo. - Odpowiedziała, czując, jak coraz to mocniej przyciska ją do swojej klatki piersiowej. - Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? - Przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziała: -To nie trać.
|
|
 |
wakacje z rodzicami nad morzem. dochodziłam do siebie po naszym rozstaniu. nie zakolegowałam się tam z nikim, z rodzicami jedynie zjadałam posiłki. kiedy chcieli gdzieś wyjść, wymigiwałam bólem głowy,brakiem ochoty. zostawiali mnie samą w domku i wychodzili . puszczałam kilka piosenek i kładłam się na łóżku. tęskniłam za tobą. raz zadzwoniła przyjaciółka. stałam w małej kuchni.- najpierw usiądź.- po głosie rozpoznałam, że chodzi o ciebie. - słyszałam jego rozmowę z tamtym, jak jeździli na deskach. nie waż się do niego odzywać! obiecaj ,że o nim zapomnisz. - możesz mi do cholery powiedzieć o co chodzi?.- z nerwów usiadłam na taborecie.- śmiał się perfidnie, że w końcu dałaś mu spokój. słyszałam na własne uszy, jak mówił, że w ogóle mu na tobie nie zależy. słyszysz? jesteś tam?.-nie wiedziałam co się dzieje, telefon wypadł z rąk. jak mógł tak powiedzieć po tym wszystkim co nas łączyło. z łzami na policzkach zaczęłam się śmiać. jak mogłam być tak naiwna i zakochać się w takim skurwysynie.
|
|
 |
Ona, szesnastolatka z porządnego domu była w 5 miesiącu ciąży. Ojciec dziecka nalegał o aborcję, rodzice ją znienawidzili, wyrzekli się jej a Ona? Ona nadal nosiła dziecko pod swym sercem. W końcu siadła jej psycha, w szkole była pośmiewiskiem, w domu nie miała życia. Znalazła saszetkę z białym proszkiem, który rozpuściła i wstrzyknęła do żyły. Zabiła dziecko, zabiła siebie, rodzice ich zabili, przyjaciele ich zabili. Teraz Ona jest w miejscu, gdzie nie jest wytykana palcami, jest tam z Malcem. A rodzice? Teraz to ich wytykają palcami, przyjaciele do dziś dnia stają nad grobem i nic a nic nie rozumieją, nie wiedzą, że to przez to, że nawet jej nie pomogli. To ich wina, nie Jej.
|
|
 |
-poproszę piwo.
- a dowodzik jest ?
- a stolik jest ?
- jaki stolik?
- a jaki dowodzik? ;p
|
|
 |
Jeden bardzo mądry aptekarz powiedział mi, że pewnych substancji nie wolno mieszać, bo choć na pozór pasują do siebie, to razem są śmiertelnie toksyczne. Wybielacz do tkanin i amoniak, na przykład. Albo Ty i ja.
|
|
|
|