 |
Nagorzej jest ruszyć z miejsca, gdy wciąż zdajesz sobie sprawę, że zawsze możesz zawrócić. Nic Cię tu nie trzyma, a na siłę wmawiasz sobie, że kolejny powrót coś zmieni. Gówno prawda, zniszczy Cię jeszcze bardziej. Przecież nie jesteś w stanie znieść tego poniżenia więcej. Nie chcesz czuć się upokorzona przez Niego, mimo to nadal chcesz zawrócić. Czyżby Jego kontrola i satysfakcja sprawiały Ci radość? Pierdolona masochistka z Ciebie, co boi się zaryzykować. Wolisz Jego i ból zamiast rzucić się w nieznane, a z tym już nie potrafię Ci pomóc./Lizzie
|
|
 |
-..ale wszyscy mówią mi Trixie.
-To imię dla dziwki
-Kto to dziwka?
-Spytaj mamę
|
|
 |
Nie chcę być sama. Nie zostawiaj mnie. Nie pozwól mi odejść. Zostań./Lizzie
|
|
 |
I przepraszam tylko za to, że mieliśmy takie same marzenia. I uwierz, nie jest łatwo, kiedy tylko ja je spełniam. Dzisiaj idziesz swoją mańką, gdy cię mijam, krótkie "Siema". To lepsze, niż budować relacje na ściemach. Mimo wszystko powodzenia, przyjacielu mój.
|
|
 |
Sinusoida. Wieczna sinusoida. W każdym aspekcie życia.
|
|
 |
Bo wierz mi, że łatwiej wyrzucić tysiące rubli z kieszeni aniżeli jedno przywiązanie z serca.
|
|
 |
przez żarty mówi się wiele prawdy
|
|
 |
Zawsze będziesz dla mnie osobą, dla której w jednym momencie rzuciłabym wszystko.
|
|
 |
nigdy nie podawaj się na tacy
|
|
 |
[2] I znow płacz i znów z każdą kolejną łzą wszystko boli mnie bardziej. Tak bardzo go potrzebuje. Tak bardzo chce go przytulic, tak bardzo chce go pocalować. Tak bardzo go wciąż kocham. Był moim zyciem, moim tlenem, moim słońcem. Upadłam pod cieżarem milości, miłości która niedawno nadała sens mojemu życiu. Dziś nie mam nic. Budze się rano i czekam na sms’a. Zawsze przychodził, zawsze był. Ale dzisiaj nie przyjdzie, jutro też nie. Tak trudno jest mi to do siebie przyjąć, wciąż to do mnie nie dochodzi. Gdzie On jest… Gdzie, i dlaczego nie przy mnie… / podobnodziwka
|
|
 |
[1] Jest mi tak strasznie źle, tak strasznie pusto. Czuje się jakby ktoś zabral mi dusze i serce. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. W łóżku nie wygodnie, kiedyś jak leżalam to mnie przytulal. W kuchni dziwnie, kiedyś jedliśmy tam razem obiad. Patrze na wspólne zdjęcia i znów wybucham niekontrolowanym płaczem. Mój cały świat odszedł wraz z nim. A to przecież nie tak miało być. Przecież nie zostawia się osoby ktorą się kocha, nie ważne jakby było źle. Nie mogę pogodzić się z jego stratą. Nie rozumiem gdzie się zgubiliśmy, w którym momencie zeszliśmy na złą drogę. Na drogę bez porozumienia. Zamykam oczy i znów widzę moment w którym odchodzi, albo wszystkie dobre wspomnienia.
|
|
 |
Zdmuchnęła mnie ta jesień całkowicie.
— Jerzy Harasymowicz
|
|
|
|