 |
początek to relacje koleżeńskie, aż poczuliśmy chemię, było pięknie i pewnie.
|
|
 |
tu wzajemny szacunek jest tylko pozorny
|
|
 |
to puste słowa, muszę brać je na dystans
|
|
 |
ciągle przepraszasz, a nic się nie zmienia.
|
|
 |
się nie nakręcam, już więcej nie rozkminiam, bo prawdziwe uczucie co by się nie działo nie przemija.
|
|
 |
to taki moment życia, w którym wyjdę, trzasnę drzwiami nie chcę wiedzieć co będzie, nie chcę wiedzieć co z nami.
|
|
 |
zobaczysz. zapomnisz, czas to morderca
|
|
 |
nie pytaj mnie o przeszłość, bo była zła.
|
|
 |
pierdolą coś o lojalności skurwysyny, nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny.
|
|
 |
więc pij za wolność i wyjście na prostą, osobno. bo razem nam sie zjebał światopogląd, podobno
|
|
 |
i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość
|
|
 |
tylko ja i te wersy. nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć, bo łatwo coś stracić a trudniej docenić
|
|
|
|