|
Jak to dobrze, że skończył się już ten podły dzień co mi Cię zabrał.
|
|
|
Czuję się jak więzień. I co z tego, że nie ma krat? Kraty są we mnie, w mojej głowie.
|
|
|
Średnio mi idzie sypianie z Twoją nieobecnością.
|
|
|
Ale puste wieczory, podczas których teoretycznie może zdarzyć się wszystko, a nigdy nic się nie zdarza, są nie do zniesienia.
|
|
|
Jedno mówisz, a drugie jest.
|
|
|
Muszę zebrać się w sobie. Zszyć się z powrotem. Skleić, nawet prowizorycznie, bo się rozlatuję.
|
|
|
Mógłbyś się odezwać. Napisać smsa. Zadzwonić. Przyjść. Cokolwiek.
|
|
|
Nie musisz wracać. Przestałam już czekać aż sobie o mnie przypomnisz.
|
|
|
Powiedz jak zapomina się o szczęściu. Jak wymazuje się z głowy wszystkie wspomnienia, które przywołują te najlepsze chwile. Opowiedz o najskuteczniejszym sposobie na wygnanie z serca miłości. No proszę, przecież twierdzisz, że tak łatwo jest odciąć się od tego co było, więc powiedz co mam zrobić żeby nie pamiętać już o jego oczach, o uśmiechu, żeby nie kochać. Boli mnie serce, więc powiedz, więc zrób coś aby było mi lżej. Nie powtarzaj tylko, że mam się ocknąć, pokaż mi lepiej drogę, którą mam pójść, bo sama już dawno zgubiłam odpowiedni tor. Błagam, pomóż mi.
|
|
|
W tym chyba tkwi cała tajemnica udanych relacji z ludźmi, udanego życia: niczego nie oczekiwać. Nadmierny apetyt na doznania wywołuje ciągły niedosyt, frustrację.
|
|
|
Jeśli to dla ciebie nic nie znaczy, to mnie nie dotykaj.
|
|
|
Odnajduję się w Twych wadach i w Twych zaletach, wiem, że powiesz mi jeżeli będzie coś nie tak. Niech mi zabiorą powietrze i tak będę oddychała Tobą.
|
|
|
|