 |
Dziwne było to, że w tym samym momencie zaczęliśmy nucić tą samą piosenkę, myśleliśmy o tym samym i czuliśmy to samo.
|
|
 |
Potrafiła się przystosować do każdego środowiska, nauczyła się żyć według kilku zasad. Nie odkrywać się, nie dać się do końca poznać, pozostać tajemnicą. Nigdy się nie tłumaczyć, nie brać sobie nic do serca, nie zaprzyjaźniać się. Nie ufać.
|
|
 |
Niech ktoś mnie obudzi, niech ktoś mnie stąd zabierze, niech ktoś mnie uratuje, niech ktoś to posprząta, niech ktoś to cofnie, niech ktoś mnie pozbiera, niech ktoś mnie podniesie i otrzepie, niech, bo sama nie umiem, no niech, błagam, już wystarczy, naprawdę, wystarczy.
|
|
 |
Kiedyś zmierzałam do szczęścia, dziś nie wiem sama, gdzie biegnę. Bo niebo jest już chyba zbyt odległe.
|
|
 |
Patrząc na puste ulice, mokre od zimnego deszczu, zdaję sobie sprawę, że postanowiłeś wykreślić mnie ze swoich myśli. Kto by pomyślał, że to tak bardzo zaboli?
|
|
 |
Byłam Twoją zabawką na alkaliczne baterie, obracałam się w kółko nucąc Ci melodię na dobranoc raz głośno, raz cicho.
Zabawką z surowców wtórnych, jak papier toaletowy, z Chin importowaną, gatunek zdecydowanie drugi.
|
|
 |
to dziwne, z każdym chłopakiem potrafię rozmawiać na luzie, ale kiedy mam otworzyć usta do Ciebie nie umiem wydusić z siebie słów, a do tego serce zaczyna bić jak szalone
|
|
 |
Wiesz, ześwirowałam. Stwierdziłam, że byłabym zdolna oddać wszystkie pary moich butów za jeden Twój uśmiech.
|
|
 |
herbatą zapijam tęsknotę i książką zajmuję czekanie.
|
|
 |
Jesteś tylko głupim rozpieszczonym dzieckiem, myślącym, że możesz mieć wszystko, nawet mnie... i... masz rację.
|
|
 |
Na wskroś przeszywają mnie zmęczenia dreszcze. Ten ktoś, nie wiem ile czekać będzie jeszcze. Bo choć kolorowe staje się powietrze, to zwiększa się pomiędzy Nami przestrzeń.
|
|
 |
Świat zaczyna nabierać barw. Odżyłam, wróciłam, nowa ja. Tym razem spokojna i zrównoważona. Nauczyłam się na błędach i wiem, że drugi raz takich samych nie popełnię.
|
|
|
|